Tak! To prawda! Co więcej - wiele z tych osób obserwowało UFO po raz kolejny. Było to możliwe dzięki temu, że już po raz siódmy UFO "wylądowało" w warszawskim liceum im. Stefana Batorego.
Unikatowy Festiwal Offowy, bo o nim mowa, od lat gromadzi tysiące widzów. Na kilku scenach można podziwiać dziesiątki artystów, którzy śpiewają, malują, tańczą. Czasem spotka się uczestników ukraińskiego „Mam talent”, a czasem nowe wcielenie Michaela Jacksona.
Idea imprezy powstała w 2006 roku. Dwoje licealistów postanowiło stworzyć festiwal, na którym swój talent mógłby zaprezentować każdy. Impreza przyciągnęła na widownię kilkaset osób. Organizatorzy tego wydarzenia zapewne nie spodziewali się, że kilka lat później liczba widzów będzie już liczona w tysiącach.
Ludzie przychodzą na UFO, bo zawsze znajdą coś dla siebie. Jeśli chcą potańczyć pogo, znajdą miejsce przed dużą sceną - a na niej zespoły rockowe i ciężka muzyka, ale też i ta bardziej wyrafinowana, chociażby świetnie wykonane utwory musicalowe. Jeśli chcą posłuchać pianistów czy utalentowanych wokalistów, ale w bardziej kameralnej atmosferze, mogą zająć miejsca przed małą sceną - niektórzy z widzów właśnie tam spędzają całą imprezę i mówią, że to właśnie tam ujawnia się cała magia UFO. A jeśli ktoś chce po prostu porozmawiać ze znajomymi, to zapewne zajmie stolik w jednej z urokliwych kawiarenek - ale i tu towarzyszyć mu będzie otaczająca go zewsząd sztuka: obrazy, zdjęcia, grafiki. UFO to jedyna impreza na której można obejrzeć świetny spektakl teatralny, później zobaczyć pokaz mody, posłuchać młodych bardów, a na koniec pomachać grzywą (jeśli ktoś taką ma) wśród ciężkich rytmów.
A teraz najważniejsze - jedną z największych, jeśli nie największą, imprezę młodzieżową w stolicy organizują od "A" do "Z" uczniowie. Ponad 100 osób pod kierownictwem szefa festiwalu (przez ostatnie lata zawsze był to uczeń drugiej klasy liceum) dopina wszystko na ostatni guzik. Zanim UFO po raz kolejny "wyląduje" szefowie poszczególnych sekcji godzinami przesłuchują potencjalnych artystów. Wybierają najlepszych, ale pamiętają też o różnorodności - bo przecież każdy z gości będzie chciał zobaczyć co innego. A jak dogodzić gustom kilku tysięcy widzów? Ja nie wiem, ale organizatorom UFO jakoś zawsze się to udaje.
Idea imprezy powstała w 2006 roku. Dwoje licealistów postanowiło stworzyć festiwal, na którym swój talent mógłby zaprezentować każdy. Impreza przyciągnęła na widownię kilkaset osób. Organizatorzy tego wydarzenia zapewne nie spodziewali się, że kilka lat później liczba widzów będzie już liczona w tysiącach.
Ludzie przychodzą na UFO, bo zawsze znajdą coś dla siebie. Jeśli chcą potańczyć pogo, znajdą miejsce przed dużą sceną - a na niej zespoły rockowe i ciężka muzyka, ale też i ta bardziej wyrafinowana, chociażby świetnie wykonane utwory musicalowe. Jeśli chcą posłuchać pianistów czy utalentowanych wokalistów, ale w bardziej kameralnej atmosferze, mogą zająć miejsca przed małą sceną - niektórzy z widzów właśnie tam spędzają całą imprezę i mówią, że to właśnie tam ujawnia się cała magia UFO. A jeśli ktoś chce po prostu porozmawiać ze znajomymi, to zapewne zajmie stolik w jednej z urokliwych kawiarenek - ale i tu towarzyszyć mu będzie otaczająca go zewsząd sztuka: obrazy, zdjęcia, grafiki. UFO to jedyna impreza na której można obejrzeć świetny spektakl teatralny, później zobaczyć pokaz mody, posłuchać młodych bardów, a na koniec pomachać grzywą (jeśli ktoś taką ma) wśród ciężkich rytmów.
A teraz najważniejsze - jedną z największych, jeśli nie największą, imprezę młodzieżową w stolicy organizują od "A" do "Z" uczniowie. Ponad 100 osób pod kierownictwem szefa festiwalu (przez ostatnie lata zawsze był to uczeń drugiej klasy liceum) dopina wszystko na ostatni guzik. Zanim UFO po raz kolejny "wyląduje" szefowie poszczególnych sekcji godzinami przesłuchują potencjalnych artystów. Wybierają najlepszych, ale pamiętają też o różnorodności - bo przecież każdy z gości będzie chciał zobaczyć co innego. A jak dogodzić gustom kilku tysięcy widzów? Ja nie wiem, ale organizatorom UFO jakoś zawsze się to udaje.