Przykład oderwanych od rzeczywistości podwyżek dla unijnych urzędników podany dziś przez Rzeczpospolitą” to tylko fragment większej całości. Oprócz władz UE wyposażonych w bajońskie apanaże , mamy jeszcze problem szefów prywatnych spółek z kręgu instytucji finansowych, którzy zostali sowicie wynagrodzeni za doprowadzenie firm do ruiny.
O pogłębiającym się rozwarstwieniu społeczeństw po obu stronach Atlantyku już pisałam. Nie jest niczyją sprawą jak zarabiają prezesi firm prywatnych . Od tego są rady nadzorcze, by czuwać nad wydatkami i monitorować ich racjonalne uzasadnienie. Sprawa przybiera zupełnie inny wymiar, gdy w grę wchodzi publiczny grosz. Tu już nie ma większego znaczenia czy płynie on do kieszeni urzędnika, czy członka zarządu niewydolnej prywatnej spółki zasilanej pomocą publiczną. Wydatkowanie rażąco wysokich pieniędzy na uposażenia nielicznej grupy uprzywilejowanych może i powinno wzbudzać opór. Rok temu w USA , członkowie upadającego AIG odeszli z odprawami rzędu kilkudziesięciu milionów dolarów w czasie, gdy drobni akcjonariusze potracili oszczędności życia. W rezultacie miejsca zamieszkania prezesów musiała ochraniać policja. Arogancja , buta i pospolite cwaniactwo tak rozwścieczyły ciułaczy ogołoconych z dorobku życia, że postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. To bardzo niebezpieczne zjawisko. W większym nasileniu może spowodować, że ludzie obrażą się na demokrację, dając posłuch populistom, obiecującym porządek przy użyciu silnej ręki.
Nie może i nie powinno być tak , że klasa średnia ze swoich podatków utrzymuje oligarchię finansową na równi z osobami, które nie są w stanie poradzić sobie bez pomocy społecznej. Najlepiej to ostanie zjawisko ilustruje przykład Wielkiej Brytanii, gdzie w ciągu ostatnich lat rządów laburzystów gwałtownie wzrosła liczba rodzin, gdzie nikt nie pracuje od 3 pokoleń.
O ile zróżnicowanie dochodów jest zjawiskiem pożądanym, to rozwarstwienie musi budzić niepokój. Zachłanni urzędnicy i bankierzy zdają się dostrzegać, że podcinają gałąź, na której siedzą. Prezydent UE nie może zarabiać więcej niż Obama, bo po pierwsze nikt go na to stanowisko nie wybrał, tylko został mianowany, po drugie mało kto słyszał o jego dokonaniach przed objęciem tej fuchy, po trzecie na świecie szaleje kryzys , na który żadne zaklęcia wpływowych kół finansowych nie pomogą. Jeśli teraz nie zacisną pasa, może się okazać, że następnym krokiem będzie już tylko zaciągnięcie pętli. I nie będzie to pętla zadłużenia.
Nie może i nie powinno być tak , że klasa średnia ze swoich podatków utrzymuje oligarchię finansową na równi z osobami, które nie są w stanie poradzić sobie bez pomocy społecznej. Najlepiej to ostanie zjawisko ilustruje przykład Wielkiej Brytanii, gdzie w ciągu ostatnich lat rządów laburzystów gwałtownie wzrosła liczba rodzin, gdzie nikt nie pracuje od 3 pokoleń.
O ile zróżnicowanie dochodów jest zjawiskiem pożądanym, to rozwarstwienie musi budzić niepokój. Zachłanni urzędnicy i bankierzy zdają się dostrzegać, że podcinają gałąź, na której siedzą. Prezydent UE nie może zarabiać więcej niż Obama, bo po pierwsze nikt go na to stanowisko nie wybrał, tylko został mianowany, po drugie mało kto słyszał o jego dokonaniach przed objęciem tej fuchy, po trzecie na świecie szaleje kryzys , na który żadne zaklęcia wpływowych kół finansowych nie pomogą. Jeśli teraz nie zacisną pasa, może się okazać, że następnym krokiem będzie już tylko zaciągnięcie pętli. I nie będzie to pętla zadłużenia.