Seks z 20-latkiem

Seks z 20-latkiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jakąś panią naszła nagle nieprzeparta ochota na seks z 20-latkiem. Tylko żeby był niezepsuty, niewulgarny, za to miły, inteligentny i przystojny. Pomyślała o znajomej, która prowadzi galerię sztuki, ma rozległe kontakty towarzyskie oraz słynie z tego, że kręci się wokół niej wielu młodych mężczyzn.
– Wiesz – zadzwoniła do niej – jadę na tydzień do St Tropez i czuję się taka samotna. Mąż mnie nudzi, poza tym jest stary i nie ma czasu, a chciałabym... Nie znasz jakiegoś sympatycznego studenta?
– Daj mi trzy dni – odpowiedziała znajoma.
Po trzech dniach jakaś pani spotyka się ze znajomą i paroma innymi koleżankami w podobnie kanonicznym wieku w kawiarni na Krakowskim Przedmieściu. Znajoma przychodzi z nieśmiałym chłopcem.
– Piotr – przedstawia go.
– Jestem Paweł – prostuje szeptem chłopak, czerwieniąc się i wbijając wzrok w podłogę.
– Aha – mówi znajoma. – On się wybiera do Anglii. Szuka pracy.
Panie siadają na tarasie kawiarni, zamawiają koniak, zapalają cygara i rozmawiają o interesach. Chłopiec przycupnął obok, wciąż wpatrzony w podłogę.
Na koniec znajoma mówi: – Piotrze, teraz pójdziesz z jakąś panią i porozmawiacie o pracy dla ciebie w Londynie.
Jakaś pani bierze chłopca pod rękę i prowadzi do swojego pokoju w hotelu.
– Ładny jesteś – mówi, wskazując młodzieńcowi miejsce na kanapie. – To co chciałbyś robić?
– Znam pięć języków… – zaczyna chłopak.
– Języków… Och, wspaniale, jaki jesteś mądry. Napijesz się czegoś? Szampan? – pyta jakaś pani i sięga do kubełka z lodem po przygotowaną zawczasu butelkę.
– Nie, dziękuję – mamrocze młody człowiek.
– To może macha? – pyta jakaś pani, wyciągając skręta z szuflady. – Rozluźnisz się – dodaje i siada na kanapie tak, że ich ramiona i uda się dotykają. Chłopiec odsuwa się nieznacznie.
– A na jaką pracę mogę liczyć? – pyta, chociaż już zaczyna mu coś świtać.
– Och, możesz być nawet dyrektorem – mówi jakaś pani, głaszcząc go po ramieniu. Chłopak wstaje z kanapy, podchodzi do okna.
– Dyrektorem? Czego?
– To zależy – jakaś pani również wstaje, idzie za chłopcem i przyciska go całą sobą do ściany.
Chłopiec wywija się, ale jeszcze ma nadzieję.
– Ja… mam dziewczynę – mówi zielony na twarzy.
– Nie dziwię się. Każda by na ciebie poleciała. Taki jesteś milutki. Masz piękne oczy, wiesz?
– Chyba już pójdę – szemrze chłopak, przesuwając się ostrożnie w stronę drzwi.
Jakaś pani jest szybsza. Ma wprawdzie swoje lata, ale kiedyś trenowała zapasy. 40 lat temu była mistrzynią województwa. Chociaż przybyło jej wiele kilogramów, krzepa i sprawność została.
– Nie śpiesz się, mały, mogę ci dużo pomóc. Wielu już pomogłam. Żaden nie żałuje – mówi hipnotyzującym tonem, zamykając drzwi na klucz. Klucz chowa do kieszeni. – Rozbierz się, kochanie. Zobaczymy, na jakiego dyrektora się nadajesz.
**
Po powrocie z St Tropez jakaś pani idzie z mężem na miłą uroczystość, na której jej znajoma ma otrzymać medal za wkład w rozwój kultury i sztuki. Po części oficjalnej jest bankiet, przekąski i można spotkać posłanki, ministry, dziennikarki, aktorki, słowem całą Warszawę. Jakaś pani prezentuje się doskonale. Jest rozpromieniona, oczy ma błyszczące, odmłodniała, a nawet trochę schudła. Podchodzi do znajomej, by jej pogratulować.
– Dobrze się bawiłaś? – pyta znajoma.
– Znakomicie – przeciąga się rozkosznie jakaś pani.
– A w tamtej sprawie, wiesz... – znajoma zawiesza głos.
– Jasne, moja droga, rozmawiałam z Ziutą. Za tydzień wraca, pojechała z Piotrusiem na Karaiby. Powiedziała, że kontrakt załatwiony. Mówiła też, że wpadnie do galerii, szuka paru obrazów do tego zamku nad Loarą, który niedawno kupiła.
Tak kręci się ten świat – pisał Kurt Vonnegut jr. Wszyscy są szczęśliwi. Nie ma o czym gadać.

Ostatnie wpisy

  • Książki i polityka26 maj 2014W ostatnią niedzielę dobiegły końca Warszawskie Targi Książki oraz kampania do europarlamentu. Te dwa wydarzenia nie miały z sobą kompletnie nic wspólnego. Książki nie były elementem kampanii, a kandydaci do PE nie odwiedzali targów, bo podobno w...
  • Nie odpuszczajcie!8 kwi 2014Żałuję, że rodzice niepełnosprawnych dzieci zakończyli protest w Sejmie. Przykro mi, że zdecydowali się wrócić do własnych domów. Myślę, że ich krótki, dwutygodniowy pobyt w gmachu parlamentu był potrzebny i dla wszystkich zdrowy, wbrew temu, co...
  • Polska hojność7 maj 2013Optymistyczne wiadomości o hojności Polaków dobiegły z Jasnej Góry w zeszły czwartek.