Rozpęd nasz i naszych przyjaciół

Rozpęd nasz i naszych przyjaciół

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gospodarka nabiera rozpędu. Według wstępnych danych PKB w 2006 r. po raz pierwszy przekroczył wartość biliona zł (1 046,6 mld zł) i był większy o 5,8 proc. niż w z 2005 r. To bardzo dobra wiadomość pokazująca, że gospodarka przyspiesza (w roku ubiegłym dynamika PKB wynosiła 3,5 proc.) i rozwija się zdecydowanie szybciej niż Unia Europejska (wzrost PKB o 2,7 proc., co i tak oznaczało podwojenie stopy wzrostu).
Takie dobre wyniki – co zrozumiałe – rząd przedstawia jako swój wielki sukces. I choć niewątpliwie ma sporo racji, z propagandą sukcesu nieco przesadza. Z dwóch powodów. Rok ubiegły, choć bardzo dobry, nie jest najlepszy w naszej historii. Wyższą dynamikę mieliśmy w latach 1995-1997 (odpowiednio 7, 6,2 i 7,1 proc.). Nie jesteśmy także osamotnieni wśród unijnych liderów wzrostu. Z wyjątkiem Węgier większe od nas przyrosty PKB mieli wszyscy nowi członkowie Unii z Europy Środkowej. Wedle wstępnych szacunków: Łotwa – 11 proc., Słowacja – 8 proc., Litwa – 7 proc., Czechy – 6,5 proc., Słowenia – 6 proc. A stopniowo napływające oficjalne wyniki te wstępne dane potwierdzają. Dzisiaj Słowacja podała, że jej PKB wzrósł w roku 2006 o 8,3 proc.

A zatem jest dobrze, ale mogło by być lepiej. Dlatego warto zastanowić się nad tym czym lepsze są od nas inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, że rozwijają się jeszcze szybciej. Komentatorzy słowaccy zwracają uwagę na cztery czynniki, które zdynamizowały ich gospodarkę: wejście do Unii i rosnący eksport (my mamy to samo nasz eksport wszak wzrósł o 19 proc.), rekordowe inwestycje zagraniczne (my mamy to samo, wchłaniając 15 mld dol. zagranicznego kapitału pobiliśmy nasz rekord życiowy), niskie podatki (tu przypomnieć warto, że Słowacja wprowadziła 19 proc. podatek płaski, na co Polska zdecydować się nie może) przywrócenie równowagi budżetowej (tu znowu jesteśmy gorsi) oraz reformy liberalizujące gospodarkę i upraszczające funkcjonowanie firm (i tu różnica jest kolosalna, w rankingu londyńskiego Centrum ds. Reformy Europejskiej [CER] pokazującego, w jaki sposób kraje UE budują konkurencyjną gospodarkę w zeszłym roku spadliśmy o jedno miejsce, na dodatek z przedostatniego na ostatnie.).

I dlatego cieszyć się z faktu, że nasza gospodarka się rozpędza trzeba umiarkowanie. Wiele wskazuje bowiem na to, że to przyśpieszenie jest przede wszystkim wynikiem wejścia w korzystna fazę cyklu koniunkturalnego, a tylko w niewielkim stopniu zasługą naszej wspaniałej polityki gospodarczej.

Ostatnie wpisy

  • Państwowe jest rzadko dobre4 mar 2010Pomimo naszych 45 letnich doświadczeń z gospodarką niemal wyłącznie państwową, co jakiś czas odżywa dyskusja w kwestii prywatyzacji. Jej przeciwnicy posługują się dwoma argumentami: strategicznym znaczeniem niektórych firm i branż oraz sloganem...
  • I po grypie11 sty 2010Napisałem kilka blogów rozważających problem państwowego zakupu szczepionek przeciwko najstraszliwszej grypie wszech czasów. Cała sprawa byłaby mi może moralnie obojętna, bo jestem morsem, codziennie rano wyrąbuje przerębel w pobliskim jeziorku i...
  • Szczęście zwane stanem wojennym20 gru 2009Już dość dawno postanowiłem, że nic nie będzie mnie w stanie zdziwić. Czasem jednak bardzo trudno jest mi wytrwać w tym postanowieniu. Ostatnio moja silna wola dwakroć wystawiona została na wielka próbę.
  • Będzie dobrze, bo jest źle3 gru 2009Stare powiedzonko ekonomistów głosi, że „jak sytuacja robi się dostatecznie zła, ludzie są w stanie zrobić nawet najmądrzejsze rzeczy”. I na pozór ta piękna maksyma ma się wreszcie w Polsce sprawić. Pewność (bo w nie w kategoriach...
  • Grypa grypą, ale te leki26 lis 2009Mecz minister Kopacz - połączone reprezentacje koncernów farmaceutycznych i WHO na razie jest na remis. Remis ze wskazaniem na Kopacz.