Dobra szkoła legislacji

Dobra szkoła legislacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gospodarka zeszła na plan dalszy, bo wszyscy pasjonują się sprawą lustracji i wyrokiem TK. Polityka nie jest moją ulubioną „cup of tea” (niestety, to nie ja interesuje się polityką, to polityka co raz częściej „interesuje” się mną), dlatego z tej bardzo ważnej sprawy chce wyciągnąć dwa wnioski ważne także dla spraw gospodarczych.
Moim zdaniem, PiS w procedurze legislacyjnej popełnia dwa błędy. Tylko dwa, ale bardzo wielkie. Pierwszy polega na tym, że po zgłoszeniu jakiegoś projektu staje się impregnowany na jakąkolwiek krytykę, traktując ją jako przejaw wrogości wobec siebie. Po drugie, stosunkowo mało interesuje się wykonalnością przedkładanych projektów. A przecież jest tak, że w wielu przypadkach, wielu krytyków nie chce „dokopać” rządowi, a jedynie stara się, aby dokonywane zmiany nie były złe, co – a la long – jest w interesie rządzącej partii. Zaś, co do wykonalności ustaw, to warto przypomnieć, że sam IPN, jako wykonawca ustawy stwierdzał fizyczną niemożliwość poszerzenia skali lustracji z dwudziestu kilku do kilkuset (miliona?) tysięcy osób. (Jeśli tak, to po co było upierać się przy niewykonalnym? I w tej samej kwestii jeszcze jedna uwaga. Jestem jak najbardziej za powszechnym otwarciem archiwów – pod jednym jednak warunkiem, jeśli IPN, jako jej wykonawca, uzna, że jest to technicznie wykonalne i poda sensowny termin, w jakim gotów jest zamieścić całe swoje zasoby w Internecie.)

Sprawa lustracji miała być jednak marginalną kwestia tego bloga. Dlatego wracam do ustawodawstwa gospodarczego. Dwa wskazane błędy popełnione zostały także przy uchwalaniu dwóch ostatnich ustaw gospodarczych: o rzemiośle i supermarketach. W obydwu przypadkach nie reagowano na krytykę i nie interesowano się ich skutkami. A te nie są dobre, bo analitycy wskazują, że ograniczenia budowania dużych obiektów handlowych nie osłabią lecz wzmocnią wielkie koncerny międzynarodowe, które zaczynają tworzyć sieci sklepów osiedlowych.

Mam nadzieję, że obydwa wspomniane buble prawne (plus wchodzącą pod obrady ustawę rolną, która ma ograniczyć obrót ziemią – jeśli ktoś nie zdaje sobie sprawy z tego, że ograniczenia podaży podbijają cenę, niech wróci do szkoły) naprawione zostaną przez TK. A wtedy, ponieważ nie są to sprawy zbyt polityczne i rząd nie musi być bardzo na taki wyrok uwrażliwiony (zresztą w obydwu przypadkach przedstawiciele rządu mieli poglądy krytyczne), jest szansa na to, aby poważnie potraktować zasady dobrej legislacji i poważnie traktować krytykę w czasie prac legislacyjnych, pamiętając, że projektodawcy ustaw raczej ona pomaga, niż szkodzi.

Ostatnie wpisy

  • Państwowe jest rzadko dobre4 mar 2010Pomimo naszych 45 letnich doświadczeń z gospodarką niemal wyłącznie państwową, co jakiś czas odżywa dyskusja w kwestii prywatyzacji. Jej przeciwnicy posługują się dwoma argumentami: strategicznym znaczeniem niektórych firm i branż oraz sloganem...
  • I po grypie11 sty 2010Napisałem kilka blogów rozważających problem państwowego zakupu szczepionek przeciwko najstraszliwszej grypie wszech czasów. Cała sprawa byłaby mi może moralnie obojętna, bo jestem morsem, codziennie rano wyrąbuje przerębel w pobliskim jeziorku i...
  • Szczęście zwane stanem wojennym20 gru 2009Już dość dawno postanowiłem, że nic nie będzie mnie w stanie zdziwić. Czasem jednak bardzo trudno jest mi wytrwać w tym postanowieniu. Ostatnio moja silna wola dwakroć wystawiona została na wielka próbę.
  • Będzie dobrze, bo jest źle3 gru 2009Stare powiedzonko ekonomistów głosi, że „jak sytuacja robi się dostatecznie zła, ludzie są w stanie zrobić nawet najmądrzejsze rzeczy”. I na pozór ta piękna maksyma ma się wreszcie w Polsce sprawić. Pewność (bo w nie w kategoriach...
  • Grypa grypą, ale te leki26 lis 2009Mecz minister Kopacz - połączone reprezentacje koncernów farmaceutycznych i WHO na razie jest na remis. Remis ze wskazaniem na Kopacz.