Przemysław Edgar Gosiewski, wicepremier, a zarazem poseł ziemi kielecko-włoszczowskiej, w liście skierowanym do swoich wyborców pochwalił się, że kieleckim instytucjom kulturalnym: bibliotece wojewódzkiej, teatrowi im. S. Żeromskiego i Filharmonii Świętokrzyskiej załatwił 28 mln zł.
Niestety, kierownicy owych placówek wersji pana posła nie potwierdzili, zgodnie głosząc, że ani złotówki z obiecanych pieniędzy nie otrzymali. I nic dziwnego. Budżet Kielc przewiduje bowiem wydatki na kulturę w wysokości 9,3 mln zł, a więc dodatkowy zastrzyk finansowy byłby równowartością trzyletniego budżetu kulturalnego miasta.
Rozdawanie pieniędzy wirtualnych może zaszkodzić darczyńcy. Budżetowi i gospodarce krzywdy jednak nie zrobi. Gorzej, że kampania wyborcza zachęca do wydawania pieniędzy całkiem realnych. Tylko jednego dnia, 28 sierpnia, dowiedziałem się bowiem, że prawo do wcześniejszych emerytur obowiązywać będzie jeszcze przez rok, płace minimalne wzrosną do poziomu 40 proc. średniej (o 190 zł, do 1126 zł.) a budżetówka otrzyma dziewięcioprocentowe podwyżki.
Dodatkowe wydatki budżetowe mogą spowodować zaprzepaszczenie sporego sukcesu, jakim jest zrównoważenie po raz pierwszy od wprowadzenia gospodarki rynkowej budżetu (po siedmiu miesiącach budżet ma 3,6 mld zł nadwyżki). Nie są także obojętne dla gospodarki. Podniesienie płac minimalnych popchnie bowiem w górę wszystkie wynagrodzenia i to w sytuacji, kiedy zarobki w przedsiębiorstwach wzrosły w ciągu roku o prawie 10 proc., co raz bardziej wyprzedzając tempo wzrostu wydajności pracy.
Sporo zatem wskazuje, że już wkrótce znowu będziemy mieć dziurę budżetową oraz narzekać, że wysokie koszty pracy hamują tworzenie nowych miejsc pracy. Aby tak się nie stało konieczne jest jednak, aby politycy, w trwającej już kampanii wyborczej rozdawali co najwyżej wirtualne pieniądze.
Rozdawanie pieniędzy wirtualnych może zaszkodzić darczyńcy. Budżetowi i gospodarce krzywdy jednak nie zrobi. Gorzej, że kampania wyborcza zachęca do wydawania pieniędzy całkiem realnych. Tylko jednego dnia, 28 sierpnia, dowiedziałem się bowiem, że prawo do wcześniejszych emerytur obowiązywać będzie jeszcze przez rok, płace minimalne wzrosną do poziomu 40 proc. średniej (o 190 zł, do 1126 zł.) a budżetówka otrzyma dziewięcioprocentowe podwyżki.
Dodatkowe wydatki budżetowe mogą spowodować zaprzepaszczenie sporego sukcesu, jakim jest zrównoważenie po raz pierwszy od wprowadzenia gospodarki rynkowej budżetu (po siedmiu miesiącach budżet ma 3,6 mld zł nadwyżki). Nie są także obojętne dla gospodarki. Podniesienie płac minimalnych popchnie bowiem w górę wszystkie wynagrodzenia i to w sytuacji, kiedy zarobki w przedsiębiorstwach wzrosły w ciągu roku o prawie 10 proc., co raz bardziej wyprzedzając tempo wzrostu wydajności pracy.
Sporo zatem wskazuje, że już wkrótce znowu będziemy mieć dziurę budżetową oraz narzekać, że wysokie koszty pracy hamują tworzenie nowych miejsc pracy. Aby tak się nie stało konieczne jest jednak, aby politycy, w trwającej już kampanii wyborczej rozdawali co najwyżej wirtualne pieniądze.