Przyzwyczailiśmy się, że komunikaty GUS dotyczące produkcji przemysłowej co miesiąc donosiły o dwucyfrowych wzrostach. No i mamy!
Ostatni informuje, że w marcu produkcja zwiększyła się - w ujęciu rocznym - tylko o 0,9 proc. (w lutym analogiczny wskaźnik wynosił 15 proc.). Wprawdzie w marcowych danych kryję się pewien haczyk statystyczny, bowiem w tym roku mieliśmy wczesną Wielkanoc i w marcu były dwa dni robocze mniej niż przed rokiem. Uwzględnienie tego czynnika w rachunku zwiększa wzrost produkcji - w przeliczeniu na dniówkę - do prawie 10 proc. Z drugiej strony jednak Święta są zawsze bodźcem do zwiększonych zakupów, co powinno ciągnąć produkcję w górę, a z danych wynika, że tak się nie stało.
Niewykluczone, iż był to jednorazowy "wypadek przy pracy". Wiele jednak wskazuje, że dynamika produkcji będzie słabnąć. Szaleńczo rosnące płace powiększają koszty produkcji, wysoka inflacja sprawia, że rosną stopy procentowe, a wzmacniający się złoty zmniejsza opłacalność eksportu.
Czy, i w jakim stopniu, te czynniki przyhamują nasz wzrost pokażą następne miesiące. Warto jednak dane marcowe potraktować jako pierwszy sygnał ostrzegawczy.
Niewykluczone, iż był to jednorazowy "wypadek przy pracy". Wiele jednak wskazuje, że dynamika produkcji będzie słabnąć. Szaleńczo rosnące płace powiększają koszty produkcji, wysoka inflacja sprawia, że rosną stopy procentowe, a wzmacniający się złoty zmniejsza opłacalność eksportu.
Czy, i w jakim stopniu, te czynniki przyhamują nasz wzrost pokażą następne miesiące. Warto jednak dane marcowe potraktować jako pierwszy sygnał ostrzegawczy.