Posłowie PSL złożyli w Sejmie projekt ustawy o zawodzie aktora, który precyzyjnie określa, kto jest aktorem i może grać Hamleta. Pomysł nie jest nowy i ściśle nawiązuje do niedawno zamierzchłej przeszłości, kiedy to politycy decydowali nie tylko o tym, kto może być aktorem, ale także, kto może prowadzić taksówkę, mieć budkę z warzywami albo smażyć kotlety.
Jak zatem widać – nowe znowu chce powrócić. Ale jeśli ma wracać, to niech wraca w całej pełni. Uchwalmy nie tylko ustawę o zawodzie aktora, ale także ustawę o zawodzie polityka, stanowiącą, że politykiem może być osoba: z wyższym wykształceniem, znająca dwa języki obce oraz wykazująca się znajomością (potwierdzoną egzaminem państwowym) podstaw prawa i ekonomii.
Nie wiem, czy po wprowadzeniu w życie takiej ustawy sytuacja w naszym życiu politycznym
zmieniłaby się na lepsze. I raczej się tego nie dowiem. PSL bowiem będzie przeciw. Ponieważ po jej uchwaleniu zdecydowana większość polityków tej partii utraciłaby prawo wykonywania zawodu.
Jak zatem widać – nowe znowu chce powrócić. Ale jeśli ma wracać, to niech wraca w całej pełni. Uchwalmy nie tylko ustawę o zawodzie aktora, ale także ustawę o zawodzie polityka, stanowiącą, że politykiem może być osoba: z wyższym wykształceniem, znająca dwa języki obce oraz wykazująca się znajomością (potwierdzoną egzaminem państwowym) podstaw prawa i ekonomii.
Nie wiem, czy po wprowadzeniu w życie takiej ustawy sytuacja w naszym życiu politycznym
zmieniłaby się na lepsze. I raczej się tego nie dowiem. PSL bowiem będzie przeciw. Ponieważ po jej uchwaleniu zdecydowana większość polityków tej partii utraciłaby prawo wykonywania zawodu.