Pochwała śmierci

Pochwała śmierci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Młodzieńczy entuzjazm ma swój urok. Nie zmienia to jednak faktu, że chrześcijaństwo bez świadomości krzyża, starości i śmierci nie jest chrześcijaństwem.
Była wietrzna niedziela, gdy do wioski zajechał samochód z logo komercyjnej telewizji. Nie żaden tam wóz transmisyjny pracujący w technologii HD, tylko wysłużony van diesel, podobny do łysego aktora o tym samym nazwisku. Ekipa rozłożyła sprzęt przed kościołem i zaczęła kręcić reportaż o prowincjonalnym poecie, czyli o mnie.

Dopóki opowiadałem o dzieciństwie sielskim, anielskim, zdjęcia szły sprawnie. Kiedy jednak napomknąłem, że w pobliskim stawie 40 lat temu utonął mój brat, reżyser machnął ręką, operator wyłączył kamerę, a dźwiękowiec z oświetleniowcem poszli zajarać.

– Przykro mi, ale to nie przejdzie – wyjaśnił dziennikarz. – Z naszych badań wynika, że jak się mówi o śmierci, oglądalność natychmiast spada o połowę. Niech pan się skupi na życiu, na młodości i na wpływie, jaki miał na pana Jan Paweł II… Tymczasem skręcimy jakieś plenery. Co tam jest za płotem? – Cmentarz. – A ten budynek z czerwonej cegły? – Kostnica. – OK., wróćmy do rozmowy, a plenery dogramy w Warszawie.

Autorzy reportażu mieli zamiar przedstawić chrześcijańskiego poetę, ale sakralny krajobraz wydał im się skrajnie antymedialny. Chrześcijaństwo kojarzyło im się z tłumami młodzieży podczas papieskich pielgrzymek. Uśmiechniętej, rozśpiewanej, wymachującej kolorowymi chusteczkami w kierunku papamobile.

Cóż, młodzieńczy entuzjazm ma swój urok. Nie zmienia to jednak faktu, że chrześcijaństwo bez świadomości krzyża, starości i śmierci nie jest chrześcijaństwem. Wielkanocne zajączki, kurczaczki, święconki i śmigus-dyngus często przysłaniają nam tajemnicę zbawienia. Wołając „Alleluja!” na cześć zmartwychwstałego Chrystusa, warto jednak pamiętać, że bramą do tego zmartwychwstania okazała się męczeńska śmierć na krzyżu.

Tym właśnie chrześcijaństwo radykalnie różni się od tego świata. Jeśli świat boi się śmierci, to ono tę śmierć oswaja. Tylko w nim choroba, bezrobocie czy nieudane małżeństwo mają sens, a cmentarz czy kostnica harmonijnie wpisują się w wiosenny krajobraz. „Spójrz: śmierć jest matką życia,/ wiecznym łonem rodzącym życie” – pisze poeta Krzysztof Koehler i ma rację.

Wybaczą państwo poważny ton, ale w okresie wielkanocnym nawet zawodowy błazen miewa chwile refleksji. Inna sprawa, że następnym razem komercyjna telewizja powinna przysłać do mnie bardziej nowoczesny pojazd. Wstyd pokazywać się na antenie w tradycyjnej rozdzielczości, gdy na rynku rządzi technologia HD.

Ostatnie wpisy

  • Pożegnanie4 maj 2010Przez ponad trzy lata było mi dane komentować dla Państwa wydarzenia kulturalne, zjawiska cywilizacyjne, czasami również bieżące fakty polityczne.
  • Polska, czyli znak sprzeciwu19 kwi 2010Kondukt żałobny dotarł na Wawel. Prezydent spoczął w symbolicznym sercu Polski. Ekipy telewizyjne zwinęły sprzęt, ludzie rozeszli się do domów. Politycy PO, którzy dotąd zajmowali się głównie szydzeniem z Lecha Kaczyńskiego, przyjęli kondolencje...
  • Niech Ci bije dzwon Zygmunta14 kwi 2010Nie zasłużył. Nie pasuje. Nie nadaje się. Nie ma miejsca. Przepraszamy, zajęte. Zatrzaśnięte na siedem spustów wielkiej polskiej historii, która – ma się rozumieć – skończyła się dawno temu. I już nie wróci.
  • Idzie wojna!13 kwi 2010Czy smoleńska tragedia może przynieść jakieś pozytywne owoce? Jeśli panem historii jest przypadek, będzie to bardzo trudne. Jeśli jednak rządzi nią Bóg, możemy z nadzieją patrzeć w przyszłość.
  • Wielkość Lecha Kaczyńskiego12 kwi 2010Prezydent może być niski, ale nie powinien być mały – powiedział niedawno polityk, którego nazwiska nie ma sensu teraz przywoływać. Bóg najwyraźniej miał inne zdanie na temat polskiego przywódcy.