W obronie gejów

W obronie gejów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jako człowiek głęboko tolerancyjny domagam się od władz miasta Krakowa udzielenia zgody na przemarsz sprośnych i obrzydłych nałogowców.
Z okazji rocznicy urodzin Władysława Warneńczyka 31 października na Rynku lub pod Bramą Floriańską w Krakowie miało się odbyć przedstawienie „Gejowskie miłostki króla”. Po spektaklu planowano przemarsz pod Wawel i złożenie kwiatów na jego symbolicznym grobie. Przy okazji młodzieżówka SdPl z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Gejów i Lesbijek na rzecz Kultury (ILGCN) chciały pokazać, że kiedyś Polska była przyjazna mniejszościom seksualnym. Na przeszkodzie stanęła wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Pretekstem do ustanowienia urodzin króla gejowskim świętem stał się fragment „Roczników, czyli kronik sławnego Królestwa Polskiego” Jana Długosza: „Było mniemanie, że król Władysław sam spowodował klęskę pod Warną swoim sromotnym czynem ściągnąwszy na siebie gniew Boga. […] Gdy zbyt chuciom cielesnym podległy [...] nie porzucał wcale swych sprośnych i obrzydłych nałogów, przyrzekł uroczyście wyzuć się z swych zdrożności i ohydne złożyć występki, jeszcze w powrocie z wyprawy kalał się na nowo swym bezecnym występkiem, i z większą jeszcze zelżywością obrażać począł Majestat pełnego łaski i miłosierdzia Boga”.

Jako człowiek głęboko tolerancyjny domagam się od władz miasta Krakowa udzielenia zgody na przemarsz sprośnych i obrzydłych nałogowców, którzy chuciom cielesnym podlegli dopuszczają się sromotnych zdrożności oraz ohydnych, zelżywych i bezecnych występków. Skoro odnajdują się w opisie Długosza, a tym samym przyznają się do moralnego upadku, niech maszerują. Publiczna pokuta jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Byle nie wypinali pośladków na oczach naszych dzieci.

A swoją drogą, ciekawe, za jakie grzechy Władysław Warneńczyk trafił pod pręgierz Długosza i opinii publicznej. Na pewno nie za homoseksualizm, bo przecież - jak podkreślają gejowscy aktywiści - kiedyś Polska była przyjazna mniejszościom seksualnym.

Ostatnie wpisy

  • Pożegnanie4 maj 2010Przez ponad trzy lata było mi dane komentować dla Państwa wydarzenia kulturalne, zjawiska cywilizacyjne, czasami również bieżące fakty polityczne.
  • Polska, czyli znak sprzeciwu19 kwi 2010Kondukt żałobny dotarł na Wawel. Prezydent spoczął w symbolicznym sercu Polski. Ekipy telewizyjne zwinęły sprzęt, ludzie rozeszli się do domów. Politycy PO, którzy dotąd zajmowali się głównie szydzeniem z Lecha Kaczyńskiego, przyjęli kondolencje...
  • Niech Ci bije dzwon Zygmunta14 kwi 2010Nie zasłużył. Nie pasuje. Nie nadaje się. Nie ma miejsca. Przepraszamy, zajęte. Zatrzaśnięte na siedem spustów wielkiej polskiej historii, która – ma się rozumieć – skończyła się dawno temu. I już nie wróci.
  • Idzie wojna!13 kwi 2010Czy smoleńska tragedia może przynieść jakieś pozytywne owoce? Jeśli panem historii jest przypadek, będzie to bardzo trudne. Jeśli jednak rządzi nią Bóg, możemy z nadzieją patrzeć w przyszłość.
  • Wielkość Lecha Kaczyńskiego12 kwi 2010Prezydent może być niski, ale nie powinien być mały – powiedział niedawno polityk, którego nazwiska nie ma sensu teraz przywoływać. Bóg najwyraźniej miał inne zdanie na temat polskiego przywódcy.