Córka Grażyny Szapołowskiej: Jestem zafascynowana edukacją domową
Artykuł sponsorowany

Córka Grażyny Szapołowskiej: Jestem zafascynowana edukacją domową

Katarzyna Jungowska
Katarzyna Jungowska Źródło:Materiały prasowe
Edukacja domowa cieszy się popularnością w środowiskach artystycznych. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu jest to skutek moich działań – mówi Katarzyna Jungowska polska aktorka i reżyserka, córka Grażyny Szapołowskiej i Andrzeja Jungowskiego.

Można powiedzieć, że byłaś skazana na bycie artystką?

Katarzyna Jungowska: Sama wiele razy zadawałam sobie to pytanie. I do dzisiaj nie potrafię udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Miałam kontakt ze sztuką od najmłodszych lat. Mogłam poznać ją „od środka”. Miałam stworzoną przestrzeń na personalny stosunek do sztuki.

Zadam inaczej pytanie. Czy bycie dzieckiem znanego rodzica ma więcej plusów czy minusów?

Mogłam czerpać z olbrzymiej wiedzy i doświadczenia mamy. Miałam możliwość obserwacji ją w pracy, poznać jej sposób myślenia i patrzenia na wiele spraw. To takie terminowanie przy mistrzu. Jak za dawnych czasów... Pewnym minusem jest tu oczekiwanie, że dziecko pójdzie w ślady rodzica. Ja nie czułam się przytłoczona oczekiwaniem mamy za co jestem jej bardzo wdzięczna. Edukacja domowa jest idealną alternatywą dla takich rodzin jak moja.

Dlaczego tak uważasz?

Edukacja domowa cieszy się popularnością w środowiskach artystycznych. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu jest to skutek moich działań. Od dawna staram się promować tę formę edukacji wśród swoich znajomych. Nauczanie w domu ma dla artystów wiele zalet. Więcej czasu z dzieckiem to możliwość podzielenia się większą liczbą doświadczeń i wiedzy. Możemy też w szerszym zakresie pokazać swój indywidualny stosunek do życia. Odnieść się do najważniejszych spraw. Klasyczna szkoła publiczna uczy schematycznie, wszystkich tego samego i w taki sam sposób. W takim systemie nie ceni się indywidualności i elementu twórczego. Króluje odtwarzanie. Często mechaniczne, bezrefleksyjne. I za to uczniowie często są nagradzani. Taka szkoła dąży do ujednoliceń. To wszystko jest całkowitym przeciwieństwem tego czego oczekuje się od artysty.

W Twoim życiu była próba doświadczania czegoś innego na polu zawodowym. Studiowałaś biznes i administrację.

Chciałam doświadczyć czegoś nowego. Wybór nie był przypadkowy. Tata próbował zainteresować mnie biznesem. Zainteresowanie sztuką okazało się jednak silniejsze. Niemniej posiadanie wiedzy biznesowej często ułatwia prowadzenie rozmów zawodowych.

Gdybyś mogła cofnąć czas, to posłałabyś sama siebie w takiej formie nauczania. W formie edukacji domowej?

Zdecydowanie tak. Mogłabym jeszcze więcej nauczyć się od rodziców i jeszcze więcej przekazać swojej córce.

Nie brakowałoby Tobie kontaktów z rówieśnikami jakie zapewnia szkoła?

Poza szkołą jest mnóstwo okazji do kontaktów z rówieśnikami. I często są to dla nas bardziej wartościowe znajomości, ponieważ wynikają z dobrowolnych relacji. W szkole zazwyczaj nie mamy wpływu na to z kim jesteśmy w klasie. To nie zawsze są pozytywne relacje.

Twoja córka Karolina również wybiera artystyczną drogę rozwoju zawodowego. Nauczanie domowe wydaje się dobrze funkcjonować w Twojej rodzinie. Czy tak jest w rzeczywistości?

W rodzinie staramy się dzielić wiedzą i doświadczeniem. Odbywa się to naturalnie. Trudno zachować się inaczej.

Powiedz, w jaki sposób trafiłaś na informacje o edukacji domowej?

Moi znajomi opowiadali wiele fascynujących historii o założycielach szkoły w której mieli swoje dzieciaki – o Pawle i Marzenie Zakrzewskich. Dostałam ich książki. Postanowiłam poznać bliżej tych ciekawych ludzi. Od pierwszego spotkania urzekła mnie ich gościnność, nietuzinkowość, świetnie wychowane dzieci – wtedy było ich jeszcze niecały tuzin – ale cały czas ich liczba przyrasta. Pomyślałam sobie – ja też bym tak chciała...

Czyli zafascynowałaś się bardziej ludźmi niż ideą?

Myślę, że akurat ta rodzina jest żywą rekomendacją dla edukacji domowej. Mimo dużego niezrozumienia ze strony regresywnych środowisk oświatowych, czy wręcz szykan, nie tracą pogody ducha i radości życia. Mało tego byli w stanie wywalczyć nie tylko przestrzeń dla siebie do alternatywnych form edukacji ale i doprowadzić do korzystnych zmian legislacyjnych w obszarze całej edukacji domowej w Polsce. Z tego powodu nazywam właśnie te zmiany Ustawą Zakrzewskich. Ich życie to gotowa historia na pełnometrażowy film...

www.edukacjadomowa.com

Źródło: Materiały prasowe