Polska sześciolatka zaszczepiona na COVID-19. Na matkę wylała się fala hejtu

Polska sześciolatka zaszczepiona na COVID-19. Na matkę wylała się fala hejtu

Szczepienie, zdjęcie ilustracyjne
Szczepienie, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Tong_stocker
Elżbieta Brzozowska zgłosiła do badań klinicznych swoje dwie córki: 4-latkę i 6-latkę. Starsza dziewczynka już dostała zastrzyk, o czym kobieta poinformowała na Twitterze. Pod wpisem rozlała się fala hejtu.

Od poniedziałku w Polsce ruszyły szczepienia dzieci, które skończyły 12 lat. Jednak w Polsce firma Pfizer prowadzi też badania kliniczne na młodszych dzieciach. Dwie swoje córki, 4-latkę i 6-latkę zgłosiła do badań Elżbieta Brzozowska, wiceprezes Fundacji Koalicja dla wcześniaka i Fundacji Zdrowie i Edukacja Ad Meritum.

Pod koniec kwietnia w mediach społecznościowych na profilu pediatry, do której mam zaufanie, zobaczyłam informację o tym, że trwa rekrutacja dzieci do badania klinicznego szczepionki mRNA Pfizer dla grupy 5-11 lat i 6 miesięcy-5 lat. Zgłosiłam dwie córki: cztero- i sześciolatkę. Do badania zostały zakwalifikowane obie córki – mówi w rozmowie z portalem abcZdrowie Brzozowska.

Sześciolatka przyjęła zastrzyk w poniedziałek 7 czerwca. Zdjęcia z momentu matka wstawiła na .

„Dzisiaj […] lat 6 otrzymała #szczepionka #mrna w ramach badania klinicznego przeprowadzonego przez Pfizera. Chronimy zdrowie […] i dokładamy cegiełkę do walki z pandemią – dzięki dzieciom biorącym udział w badaniu szczepionka będzie zarejestrowana i udostępniona dzieciom na całym świecie!” – napisała.

Polska 6-latka zaszczepiona przeciw COVID-19

W rozmowie z portalem abcZdrowie Brzozowska tłumaczyła, że przed szczepieniem dziewczynka została dokładnie przebadana. – Mam nadzieję, że wylosowała szczepionkę, a nie placebo, bo jedna trzecia dzieci dostaje placebo podczas badania. Po jego zakończeniu dzieci z grupy kontrolnej też zostaną zaszczepione – mówiła.

Zapewnia, że nie miała obaw, zapisując dziecko na szczepienia. – Skoro szesnastolatek dobrze znosi szczepienie, to dlaczego coś miałoby się dziać w przypadku sześciolatki, która otrzymuje taką samą szczepionkę podaną już milionom ludzi na całym świecie, tylko w dostosowanej do wieku dawce. Rozumiem, na czym polega technologia mRNA, wiem, że moje dziecko nie dostaje żywego wirusa do organizmu, więc nie widzę powodów, dlaczego mogłoby to źle wpłynąć na jej organizm – tłumaczyła.

Brzozowska przyznała też, że inne jej dzieci, zwłaszcza 19-letnia córka, poważnie przeszły COVID-19, dlatego chce zabezpieczyć całą rodzinę przed chorobą. – Jeśli jest możliwe, żeby zabezpieczyć przez zakażeniem całą rodzinę, to chcę to zrobić, bo wiem, że jest to gwarancja zdrowia dla nas i dla naszych najbliższych – stwierdziła.

Fala hejtu pod wpisem

Pod opublikowanym w mediach społecznościowych wpisem pojawiło się dużo hejterskich komentarzy. Wielu internautów zarzuca kobiecie narażanie zdrowia jej dzieci i przeprowadzanie „eksperymentów medycznych”.

Robicie eksperyment na polskich dzieciach (…) Kto wam za to płaci”, „Na ile wystawiłaś fakturę, stawiając na szali zdrowie dziecka?” – pisali internauci. „Trzeba będzie takim dzieciom dokładać cegiełki ale na grobowiec” - stwierdził jeden z komentujących. „Robisz z dziecka królika doświadczalnego i jeszcze się tym chwalisz?” – pytał inny.

Niektóre komentarze były skrajnie nienawistne. Porównywały szczepienia do eksperymentów w Auschwitz („Auschwitz to przy tym pikuś”), wzywały do zabrania matki praw rodzicielskich, czy nawet życzyły matce, żeby w przyszłości córka przeprowadziła na niej eutanazję.

Niektórzy z komentujących nie wiedząc, że zaszczepiona dziewczynka to córka Brzozowskiej, pytali, skąd kobieta wzięła to dziecko i zarzucali, że szczepienie odbywa się bez zgody rodziców.

Na niektóre komentarze odpowiadał oficjalny profil Narodowego Programu Szczepień. „Stosownie każdego zarejestrowanego leku zgodnie z ChPL nie może być eksperymentem medycznym! Bezpieczeństwo, skuteczność i jakość zostały potwierdzone w procesie rejestracji” – stanowczo stwierdzono.

twitter

Wśród komentarzy zdarzały się również takie, chwalące postawę matki, lub neutralnie tłumaczące, że badania kliniczne wśród dzieci są kolejną fazą badań i są konieczne, żeby szczepionka była dopuszczona dla wszystkich. Niektórzy zauważali, że przeciwnicy szczepionek często narzekają, że te rzekomo nie były wystarczająco zbadane, a gdy przeprowadza się takie badanie, to też narzekają.

„Jedyną metodą jest ignorowanie takich komentarzy”

Brzozowska w rozmowie z abcZdrowie przyznała, ze nie spodziewała się tak dużego odzewu na opublikowany wpis.

Uważam, że jedyną metodą jest ignorowanie takich komentarzy i robienie swojego, bo wierzę, że będzie też część osób, która przeczyta mój post, która wie, że warto się szczepić i nie zrezygnuje z tego pod wpływem emocjonalnych wpisów osób, które z medycyną nie mają nic wspólnego – mówi. – Oni szerzą bzdury w internecie, posiłkując się cały czas tymi samymi argumentami, które dawno temu zostały obalone, chociażby dotyczącymi autyzmu u dzieci po szczepieniach. Myślę, że z takimi osobami nie ma sensu dyskutować. Dlatego ja nie odpowiadam na te komentarze – przyznaje.

Jednak w środę, po fali hejtu, kobieta usunęła wpis z sieci.

Czytaj też:
Dziewięciolatka omyłkowo zaszczepiona przeciw COVID-19. Lekarz stracił pracę