Wspomnienia sprzed tysiąca lat
Dr Gromadzki informuje, że ostatni wybuch supernowej w naszej Galaktyce obserwowany był prawie tysiąc lat temu – w 1054 r. Umierająca gwiazda (SN 1054) była tak jasna, że widziano ją na niebie nawet w dzień. Odnotowano to choćby w chińskich czy arabskich kronikach. W wyniku tego wybuchu pozostała Mgławica Kraba.
Wybuch ten doprowadził wtedy do zauważalnych zmian w ziemskiej atmosferze. Prof. Mikołajewska tłumaczy, że w rdzeniach lodowych pobranych z Arktyki widać, że rzeczywiście w połowie XI wieku wzrosła w ziemskiej atmosferze koncentracja trójtlenku azotu. – Efekty te widać w badaniach na Ziemi, ale to wcale nie znaczy, że były one groźne dla życia na Ziemi – mówi.
Gorzej jednak mogłoby być, gdyby bliżej Ziemi znalazła się supernowa typu Ia związana z termonuklearnym unicestwieniem białego karła. – Te wybuchy są bardziej energetyczne. Do takiego groźnego dla życia na Ziemi wybuchu dochodzi średnio co 1 mln – 1 mld lat. Nie jest więc to częste wydarzenie – komentuje prof. Mikołajewska. I zapewnia, że w pobliżu Układu Słonecznego nie ma groźnego dla ludzkości kandydata na supernową typu Ia.
Dodaje jednak, że wybuch supernowej typu Ia oddalonej od Ziemi nawet o 2 tys. lat świetnych mógłby zniszczyć satelity czy zakłócić działanie urządzeń elektronicznych na Ziemi. – Dzisiejsza elektronika jest bowiem wrażliwa na promieniowanie kosmiczne – zaznacza. I przyznaje, że astronomom są znani gwiezdni kandydaci, którzy mogliby – w razie kosmicznej eksplozji – w naszym świecie – tak bardzo uzależnionym od urządzeń elektronicznych – nieźle namieszać.
Jak jednak zwraca uwagę rozmówczyni PAP, elektronice na Ziemi zaszkodzić może nawet potężna burza na Słońcu. – Taka potężna burza słoneczna miała miejsce np. ponad 100 lat temu (w 1859 r.). Dziś jej skutki byłyby o wiele, wiele dotkliwsze niż wtedy – ocenia.
Czyżby śmierć gwiazdy miała związek z wymieraniem?
Dodaje, że w historii naszej planety mogło już dojść do wymierania spowodowanego kosmiczną eksplozją gdzieś w kosmosie. – 459 mln lat temu, w ordowiku, nastąpiło na Ziemi wielkie wymieranie – istotna część życia uległa zniszczeniu. Jedna z hipotez tłumaczących, co mogło się wtedy zdarzyć, zakłada, że przyczyną był wybuch hipernowej – mówi. Z obliczeń wynikło, że taka eksplozja powinna mieć miejsce w odległości ok. 5-6 tys. lat świetlnych od nas. – Astronomowie nie znaleźli dotąd jednak śladów po takim wybuchu – dodaje prof. Mikołajewska.