Radni PO o zatrzymaniach w Gdańsku. "Nie możemy milczeć, gdy radna PiS toczy bitwę z policją"

Radni PO o zatrzymaniach w Gdańsku. "Nie możemy milczeć, gdy radna PiS toczy bitwę z policją"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Radna PiS Anna Kołakowska z córką Marią, która została zatrzymana podczas demonstracji
Radna PiS Anna Kołakowska z córką Marią, która została zatrzymana podczas demonstracji Źródło:X / fot. Piknik SNG
Gdańscy radni Platformy Obywatelskiej są oburzeni zachowaniem radnej PiS Anny Kołakowskiej podczas sobotnich demonstracji oraz reakcją szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, który zlecił Komendantowi Głównemu Policji przeprowadzenie kontroli w pomorskiej policji. - Nie możemy milczeć w sytuacji, gdy radna PiS bierze udział w nielegalnym zgromadzeniu i toczy bitwę z policją - mówili samorządowcy.

Przypomnijmy, że po sobotnim Marszu Równości w Gdańsku, który został zakłócony przez kontrmanifestantów ze środowisk prawicowych, pięć osób zostało zatrzymanych. Postawiono im zarzut udziału w nielegalnym zgromadzeniu. Jedną z zatrzymanych jest córka radnej PiS Anny Kołakowskiej. W niedzielę Komendant Główny Policji poinformował, że zlecił w tej sprawie kontrolę w pomorskiej jednostce oraz przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego.

Maria Kołakowska została zatrzymana na przystanku tramwajowym Brama Oliwska i skuta kajdankami.  – Tak się dziewczynę traktuje? Jak islamiści się zachowujecie. Czy może pan zejść? Siedzi pan na kobiecie! Pan ją molestuje! - krzyczała do policjantów radna PiS. Głos w sprawie zatrzymań zabrał także szef MSWiA Mariusz Błaszczak. – Chodzi o sam fakt takiego brutalnego potraktowania przez policję młodej kobiety, która nic nie wskazywało na to, że jest agresywna. Powalenie na ziemię tej pani, skrępowanie, przyciskanie do ziemi przez policjantów - to jest nieakceptowalne. Wszystko wskazuje na to, że policja jest silna wobec słabych, a powinna być silna wobec silnych – dodał.

Szef MSWiA w jawny sposób broni córki partyjnej koleżanki, zamiast wesprzeć policję

Zarówno słowa szefa MSWiA, jak i zachowanie radnej PiS oburzyło radnych Platformy Obywatelskiej. Podczas specjalnej konferencji prasowej samorządowcy mówili, że „nie mogą milczeć w sytuacji, gdy radna PiS bierze udział w nielegalnym zgromadzeniu i toczy bitwę z policją”. – Najgorsze jest to, że jedyną reakcją ministra spraw wewnętrznych na to, co się działo  w Gdańsku, jest kontrola w policji. Minister w jawny sposób broni córki partyjnej koleżanki, zamiast wesprzeć w tej sytuacji policję, która musiała się zmagać z nielegalną manifestacją, aby zadbać o bezpieczeństwo gdańszczan przed chuliganami, którzy rzucali w policję kamieniami – tłumaczyła Agnieszka Owczarczak, wiceprzewodnicząca rady miasta.

twitter

Radni zaapelowali także do Janusza Śniadka, przewodniczącego PiS na Pomorzu oraz przewodniczącego klubu PiS Grzegorza Strzelczyka o zajęcie stanowiska w tej sprawie. – W normalnej, cywilizowanej partii taka osoba powinna natychmiast zostać wyrzucona. Apelujemy do władz PiS-u o zajęcie stanowiska, czy popierają, czy odżegnują się od zachowań koleżanki – mówił Piotr Borawski, radny z PO.

„Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso”

Samorządowcy z Gdańska mówili także o innych działaniach radnej PiS, za które ich zdaniem także powinna ponieść konsekwencje. Chodzi m.in. o wpis, jaki Kołakowska zamieściła na Facebooku po tym jak posłanka Agnieszka Pomaska podarła projekt uchwały Sejmu o suwerenności. „Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso” napisała radna na swoim profilu. – To oburzające, to wprost nawoływanie do nienawiści wobec posłanki na Sejm, to groźba karalna –  stwierdził Bogdan Oleszek, przewodniczący rady miasta.

Źródło: Gazeta Wyborcza