Zbigniew Ziobro podkreślił, że przestępstwa o charakterze seksualnym są w Polsce szczególnie łagodnie traktowane, a sprawcy mają często większy komfort niż ich ofiary, kiedy trafiają na sale rozpraw. – My to zmienimy. Chcemy wprowadzić zasadę „zero tolerancji” wobec tego rodzaju okrutnych przestępstw i w sposób stanowczy zaostrzyć odpowiedzialność karną za te przestępstwa – zapewniał Ziobro i dodał, że nic bardziej nie demoralizuje, jak bezkarność.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny poinformował, że przedłoży radzie ministrów projekt zmian w obszarze Kodeksu karnego. Zakłada on wprowadzenie kar od miesiąca do 30 lat pozbawienia wolności. Zaznaczył, że po planowanej zmianie w określonych sytuacjach kara dożywocia "będzie z prawdziwego zdarzenia, a nie z przymrużeniem oka”.
Ziobro w środę rano na antenie Polsat News zapowiadał „drakońskie zmiany” w prawie karnym dla sprawców najpoważniejszych przestępstwa, takich jak „gwałty, gwałty ze szczególnym okrucieństwem czy zabójstwa”.
Przyznał, iż przestępstwa takie muszą być „surowo ścigane” i w tym kontekście „najbardziej odpowiada mu amerykańskie prawo w zakresie kar, ale tak dobrze w Polsce nie będzie”. Na uwagę dziennikarki o braku możliwości wprowadzenia kary śmierci w naszym kraju (podpisane przez Polskę konwencje zakazujące kary śmierci – red.) przyznał, że to jeden z powodów. Równocześnie podkreślił, że wyrok 100 lat więzienia dla osoby, która dopuściła się np. wielokrotnych gwałtów jest odpowiedni. - Ja zawsze stoję po stronie ofiary. Kiedy mamy do czynienia ze sprawcą zdemoralizowanym, który dopuszcza się zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, czy gwałtu ze szczególnym okrucieństwem to ja uważam, że kara powinna być przede wszystkim sprawiedliwa. I musi chronić społeczeństwo przed tak groźnymi przestępcami – dodał.