Stanisław Piotrowicz w trakcie posiedzenia komisji, podczas której przedmiotem obrad były sprawozdania z pracy nad projektami ustaw o Trybunale Konstytucyjnym, podjął decyzję o wyproszeniu kamer. Gdy część dziennikarzy postanowiła nie zastosować się do decyzji, wezwał na pomoc Straż Marszałkowską i zapytał: „rozumiem, że panowie nie chcą mieć więcej wejścia do Sejmu?” – Ci, którzy nie stosują się do poleceń przewodniczącego komisji mogą spodziewać się tego, że w przyszłości stracą możliwość wejścia do Sejmu– mówił.
Na takie słowa zareagował jeden z posłów opozycji, który stwierdził, że przewodniczący komisji ”straszy posłów i media”.
Piotrowicz po skierowaniu gróźb do przedstawicieli mediów zarządził 30 minut przerwy w posiedzeniu. Wznowione obrady zostały przeniesione do większej i klimatyzowanej sali, co podkreślił sam przewodniczący – Ta sala, w której przed przerwą obradowaliśmy była największą jaka była dostępna. Ta sala nie należy do tych, którymi może dysponować przewodniczący komisji sprawiedliwości. Dzięki uprzejmości Komisji finansów udało nam się przenieść do tej właśnie sali po to ażeby móc obradować w warunkach bardziej komfortowych. Bardzo serdecznie witam przedstawicieli wszystkich mediów w tej sali w tych warunkach – powiedział do dziennikarzy. – Rozumiem że państwo z każdego wydarzenia chcecie robić spektakl, a my tutaj mamy obradować nad ustaw, ale wszystko wskazuje na takie, a nie inne nastawienie – dodał.