„To brak profesjonalizmu”
– Niefrasobliwością można nazwać niewpisanie Konrada Czerniaka na listę startową. Nie wiadomo dlaczego niektórzy sportowcy, tak jak na przykład Yared Shegumo, docierali do Rio dopiero kilkanaście godzin przed startem – tłumaczył parlamentarzysta. W opinii Ziółkowskiego jest to „brak profesjonalizmu”. – Nie powinniśmy popełniać tak rażących błędów. Przygotowanie zawodnika do startu kosztuje wiele pieniędzy, wymaga wielu wyrzeczeń. A potem marzenia o dobrym wyniku są przekreślane przez głupi błąd – tłumaczył były medalista olimpijski. Ziółkowski dodał, że „należy się zastanowić, czy 11 medali polskich sportowców to faktyczny poziom, czy kilka aspektów takich jak na przykład proces szkoleniowy zawiodło”.
„Przez dwóch zawodników złe światło padło na całą reprezentację”
Adam Korol, były minister sportu i czterokrotny mistrz świata w wioślarstwie zwrócił uwagę na przypadku dopingu w polskiej reprezentacji. Chodziło o Krzysztofa Szramiaka oraz braci Zielińskich, u których wykryto niedozwolone środki. – Nigdy nie mieliśmy takiej sytuacji, że polscy zawodnicy stosowali doping na igrzyskach. Przez pryzmat dwóch zawodników będziemy musieli za 4 lata przebadać całą reprezentację. To były smutne i ciężkie chwile. Złe światło padło na całą reprezentację. Pogłoski, że wszyscy sportowcy biorą, jest bardzo krzywdzące, bo 99,9 proc zawodników nigdy nie złamała prawa antydopingowego – podkreślił polityk PO.
Zapytany o sposób na rozwiązanie tej sytuacji, Szymon Ziołkowski zapowiedział postulat do resortu sportu i turystyki w sprawie obciążeń finansowych oraz dożywotniej dyskwalifikacji dla sportowca przyłapanego na dopingu. – Przygotowanie zawodnika to ogromne pieniądze. Jeśli państwo wydaje takie środki na zawodnika, który jest dyskwalifikowany, to jest to milion złotych wrzucony do śmieci. Może jeśli będą obciążenia finansowe, to taki zawodnik zastanowi się trzy razy zanim zanim zacznie się dopingować – tłumaczył były sportowiec.
Co z systemem brytyjskim?
Politycy PO zapytani o to, czy w Polsce powinien zostać wprowadzony tzw. system brytyjski, który zakłada finansowanie z budżetu tylko tych dyscyplin, które są „medalogenne”, stwierdzili, że może on doprowadzić do tego, że wiele dyscyplin zniknie i przestaną być trenowane. – W Wielkiej Brytanii bardzo wiele dyscyplin jest finansowanych przez rodziców czy sponsorów. W Polsce mogłoby z tym być trudno. Może sam sposób kwalifikacji nie jest najlepszy, ponieważ wyniki w Rio odbiegały od tego, co wcześniej udało się uzyskać. Może to kwestia treningów? – zastanawiali się byli sportowcy.
Zarówno Ziółkowski, jak i Korol zadeklarowali chęć współpracy z nowym ministrem sportu Witoldem Bańką w kwestii wprowadzenia rozwiązań korzystnych dla polskiego sportu