Wałęsa nie chce współpracować z IPN. Eksperci szukają jego próbek pisma

Wałęsa nie chce współpracować z IPN. Eksperci szukają jego próbek pisma

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa
Lech Wałęsa Źródło:Newspix.pl / MACIEJ GOCLON / FOTONEWS
Jak poinformował portal Onet.pl, były prezydent Lech Walesa odmówił przekazania próbek pisma Instytutowi Pamięci Narodowej, co utrudnia przeprowadzenie ekspertyzy grafologicznej jego pisma.

Od kilku miesięcy prowadzone są badania wiarygodności dokumentów znalezionych w domu zmarłego gen. Czesława Kiszczaka. Teczki, które przechowywał, wskazują na współpracę Lecha Wałęsy ze służbami bezpieczeństwa. Były prezydent twierdzi, że dokumenty zostały podrobione. Ekspertyzy dotyczące pisma miały być gotowe w połowie listopada. Dzień przed planowanym terminem pojawiła się jednak informacja, że biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie powiadomili prokuraturę, że potrzebują więcej czasu na zbadanie dokumentów ze względu na znaczną ilość materiału dowodowego oraz jego stałe uzupełnianie.

Wcześniej Lech Wałęsa wielokrotnie zaprzeczał, jakoby współpracował z SB oraz czerpał korzyści majątkowe z tego procederu, czego dowodzą dokumenty znalezione w teczce TW "Bolka". Przy swojej wersji obstawał także podczas przesłuchania przed prokuratorem. Z tego względu IPN w Białymstoku wszczął śledztwo w sprawie fałszerstwa. W związku z tym konieczna była ekspertyza grafologiczna.

„To upokarzające”

Portal Onet.pl w oparciu o informacje z IPN podaje jednak, że były prezydent odmówił przekazania śledczym próbek swojego pisma. Adwokat Lecha Wałęsy prof. Jan Widacki przekazał, że eksperci oczekiwali, iż Lech Wałęsa dostarczy im kilka wersji swoich autografów oraz napisze „jakieś fragmenty zadanych tekstów”. –  –wyjaśnił prawnik w rozmowie z portalem Onet.pl.

"IPN szuka wszędzie"

Śledczy wpadli jednak na inny pomysł ich pozyskania. Sięgnęli min. po archiwalne księgi kondolencyjne, w których pojawiały się wpisy Wałęsy. Jak wynika z ustaleń Onetu, eksperci zwrócili się też m.in. do Urzędu Stanu Cywilnego w Gdańsku z prośbą o udostępnienie aktów urodzenia dzieci Wałęsy. Zgodnie z prawem, musieli zadowolić się kopiami.

– . Nawet w spółdzielni mieszkaniowej, z którą związany był Wałęsa. To dobrze, że szukają archiwalnych próbek, choć cześć oficjalnych dokumentów mogła być w tamtym czasie wypisywana przez Danutę Wałęsę – skomentował prof. Jan Widacki. Adwokat zaznaczył, że bez sensu jest szukanie nowych próbek pisma, m.in. z ksiąg kondolencyjnych z lat 2004-2010, ponieważ materiały, których wiarygodność ma być badana, pochodzą z lat 70., dlatego też najbardziej cenny będzie materiał porównawczy z tamtego okresu.

Źródło: Onet.pl