Wicemarszałek Senatu z Platformy Obywatelskiej Bogdan Borusewicz został odsunięty od prowadzenia obrad w październiku. Wszystko zaczęło się od decyzji Borusewicza z początku października, który ogłosił przerwę w posiedzeniu Senatu do 20 października (była to data, która odpowiadała prezesowi TK, by pojawić się w Senacie). Przerwa była odpowiedzią na wniosek senatora Prawa i Sprawiedliwości Jana Marii Jackowskiego, który chciał przerwy do 19 października.
Ostatecznie, Karczewski zdecydował, że posiedzenie Senatu wznowiono we wtorek 18 października, a kolejne posiedzenie rozpoczęło się 19 października. – Borusewicz mógł ogłosić przerwę do 20 maja, a ja nie mógłbym tego zmienić. Nikt nie mógłby tego zmienić. To skrajna nieodpowiedzialność. To paraliż instytucji państwowej – komentował później te wydarzenia Karczewski, dodając, że Borusewicz stracił jego zaufanie i nie powinien prowadzić obrad. Pojawiły się nawet spekulacje o odwołaniu wicemarszałka.
Teraz, ponad miesiąc od tych wydarzeń, Karczewski na antenie RMF FM zapowiedział, że wicemarszałek Borusewicz powróci do prowadzenia obrad. – To jest tajemnica, ale powiem, że taka tajemnica, na którą już wszyscy znają odpowiedź – powiedział Karczewski. – Na następnym posiedzeniu, nie tym, które będzie jeszcze w najbliższym tygodniu, ale na następnym, tuż przed Bożym Narodzeniem - wypijemy bożonarodzeniową kawę i pan marszałek już będzie prowadził obrady – zapowiedział.