W tym roku mija 35 lat od wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Wielu Polaków wciąż uważa to wydarzenie za rodzaj „mniejszego zła”, nie dostrzegając ogromu cierpień i niegodziwości, jakie przyniósł ten czas. Nie wybrzmiała zbyt głośno kwestia przestępstw popełnionych w okresie stanu wojennego, łącznie z podstawową tezą o bezprawności jego wprowadzenia.
Prokuratorzy Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu skierowali 81 aktów oskarżenia dotyczących czynów popełnionych w okresie stanu wojennego przeciwko 136 osobom. Jak podaje IPN, wielu oskarżonych sądy jednak nie skazały, uznając, że część przestępstw jest przedawnionych, a niektórych sprawców objęła amnestia. Jeszcze inni – już nie żyją, a wielu przez lata skutecznie torpedowało próby wymierzenia im sprawiedliwości, choćby dostarczając zwolnienia lekarskie i nie stawiając się na rozprawy.
Najwięcej aktów oskarżenia – 28 – skierowali prokuratorzy gdańskiego IPN oraz wrocławskiego – 12 i szczecińskiego – 11. Skazanych zostało 36 osób. Wśród skazanych (Wałbrzych) znaleźli się m.in. funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa Jerzy H., który znęcał się nad członkami „S” – bił ich, kopał, dusił, zakładając maskę przeciwgazową z zamkniętym dopływem powietrza, a nawet raził prądem.
Wyrok skazujący zapadł także w Koninie, gdzie czterech dawnych esbeków skazano m.in. za grożenie opozycjonistom pozbawieniem życia (z bronią palną), bicie, przykuwanie kajdankami do kaloryfera i „zmuszanie do stania bez odzieży w otwartym oknie przy kilkustopniowym mrozie”.