Komisja śledcza ds. Amber Gold przesłucha dziś Jarosława Gowina

Komisja śledcza ds. Amber Gold przesłucha dziś Jarosława Gowina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Gowin
Jarosław Gowin Źródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
W czwartek 15 grudnia wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, przesłuchany zostanie przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Gdy wybuchła afera związana z tą spółką, Jarosław Gowin był ministrem sprawiedliwości w rządzie PO-PSL.

11 grudnia w wywiadzie udzielonym TVP Info Jarosław Gowin odnosząc się do swojego przesłuchania przed komisją śledczą ds. Amber Gold stwierdził, że nie jest w posiadaniu żadnych sensacyjnych informacji, które zmieniłyby społeczny obraz tej afery. – Będę mówił przede wszystkim o tym, jak funkcjonowały sądy, nie przy okazji samej afery Amber Gold, ale przy wcześniejszych przestępstwach Marcina P., bo przypomnę, że on był wielokrotnie karany, ale za każdym razem to była kara więzienia w zawieszeniu, popełniał następne przestępstwa i wbrew przepisom tych kar więzienia nie odwieszano. Wszystkie te wyroki zapadały w okresie, kiedy nie ja byłem ministrem sprawiedliwości. Te sprawy się ciągnęły przez wiele lat ale żadnego z moich poprzedników za to jakby nie winię – przyznał.

W tym samym wywiadzie minister Gowin zaznaczył, że trudno będzie przypisać winę za te wydarzenia ówczesnemu premierowi Donaldowi Tuskowi. – To było państwo niestety teoretyczne, gdyby państwo funkcjonowało dobrze, prokuratura, urzędy skarbowe nie byłoby tej afery. Z drugiej strony nie ma żadnych dowodów na to, przynajmniej ja nie miałem żadnych dowodów na to, że Donald Tusk wiedział o tej aferze i świadomie nie podejmował działań zaradczych – przyznał. – Mówię o moim stanie wiedzy, zarówno takiej bezpośredniej, jako uczestnika wydarzeń, jak i kogoś komu Donald Tusk zlecił wraz z dwoma innymi ministrami wyjaśnienie kulisów tej afery – podkreślał.

Jarosław Gowin pełnił funkcję ministra sprawiedliwości od listopada 2011 roku do maja 2013 roku. Po wybuchu afery Amber Gold we wrześniu 2012 roku, Gowin podjął decyzję o lustracji nadzoru w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Kontrolę prowadzili wtedy wizytatorzy z Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Ponadto odwołał ze stanowiska prezesa gdańskiego sądu Ryszarda Milewskiego. Powodem tego miała być rozmowa telefoniczna z osobą podającą się za pracownika kancelarii premiera z 2012 roku. Milewski miał stwierdził w jej trakcie, że gotowy jest ustalić dogodny dla premiera termin posiedzenia aresztowanego w sprawie prezesa Amber Gold, Marcina P. Ponadto podkreślił gotowość wydelegowania gdańskich sędziów na spotkania z premierem w celu zapoznania go ze sprawami dotyczącymi szefa tej firmy.

W środę 14 grudnia komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchała Ryszarda Milewskiego. Przypomnijmy, po tym, jak Milewski został odwołany wszczęto także wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Sąd w 2014 roku uznał go za winnego naruszenia zasady niezależności sądów i uchybieniu godności sędziego podczas rozmowy telefonicznej. Były szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Dariusz Różycki zeznał przed komisją ds. Amber Gold, że chodził na mecze Lechii Gdańsk, na które otrzymywał wejściówki, a często siadał obok niego sędzia Milewski.

Czytaj też:
Świadek zakpił z posła PiS. Nawet Wassermann nie mogła opanować śmiechu

Źródło: WPROST.pl