„Macierewicz uciekł z miejsca wypadku, a świadkowie musieli pięć godzin czekać przy drodze na możliwość złożenia wyjaśnień”

„Macierewicz uciekł z miejsca wypadku, a świadkowie musieli pięć godzin czekać przy drodze na możliwość złożenia wyjaśnień”

Karambol na DK10
Karambol na DK10 Źródło: Newspix.pl / MAREK DEMBSKI
– Nie będzie państwa równych i równiejszych. „Równiejsi” narazili zdrowie i życie podróżujących Polek i Polaków – przekonują posłowie PO i kierują sprawę do prokuratury.

– Wskazujemy, że mogło dojść do wypełnienia znamion artykułu 231. Kodeksu karnego, czyli przekroczenia uprawnień ze strony ministra Macierewicza, który wykorzystując swoje kompetencje, mógł nakłaniać kierowcę pojazdu do niezachowania ostrożności, przekroczenia przepisów w ruchu drogowym, tylko dlatego, że ministrowi spieszyło się na uroczystości związane z wręczeniem nagrody dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego – wyjaśniał działania partii poseł Arkadiusz Myrcha.

– Nie będzie państwa równych i równiejszych. „Równiejsi” narazili zdrowie i życie podróżujących Polek i Polaków. Chcemy, by prokuratura ustaliła, dlaczego Macierewicz uciekł z miejsca wypadku, a świadkowie musieli pięć godzin czekać przy drodze na możliwość złożenia wyjaśnień – mówił poseł Krzysztof Brejza.

Karambol na DK10

Do wypadku doszło 25 stycznia o godz. 17.40 za zjazdem na autostradę A1, na drodze krajowej nr 10 w Lubiczu Dolnym koło Torunia. Zderzyło się tam osiem aut, a jednym z samochodów, który uczestniczył w kolizji, jechał szef MON Antoni Macierewicz. W wypadku ucierpiały trzy osoby, ich życie nie jest zagrożone. We wszystkich 8 autach podróżowało 15 osób. Ministrowi nic się nie stało – po jakimś czasie od karambolu szef MON przesiadł się do innego pojazdu Żandarmerii Wojskowej i odjechał z miejsca wypadku w kierunku Warszawy. Na razie nie podaje się wstępnych przyczyn wypadku. Wiadomo jedynie, że wyjaśnieniami karambolu zajmie się Żandarmeria Wojskowa, a nie policja.

Źródło: Onet.pl