Szef policji o kontrmanifestacjach podczas miesięcznic smoleńskich: To jest sytuacja analogiczna do kibolstwa

Szef policji o kontrmanifestacjach podczas miesięcznic smoleńskich: To jest sytuacja analogiczna do kibolstwa

Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk
Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk Źródło:Newspix.pl / fot. Krzysztof Burski
– Zawsze powtarzałem, że nie chodzi nam o ilość wystawionych mandatów, o wpływy do budżetu państwa. Nie stoimy w krzakach. To nie jest model pełnienia służby, który gwarantuje bezpieczeństwo na drodze – stwierdził w rozmowie z RMF FM szef policji Jarosław Szymczyk.

Szef policji poruszył w rozmowie z RMF FM wątek ostrzegania się przez kierowców przed patrolem drogówki. W opinii Komendanta Głównego Policji „nadużywanie świateł drogowych w trakcie poruszania się po drogach, po to, aby ostrzec innych kierowców jest wykroczeniem i może mieć odwrotny skutek, ponieważ w przypadku osoby, która jedzie kradzionym pojazdem albo w tym pojeździe jest przewożona, można w ten sposób pomóc w popełnieniu przestępstwa”. – Jest jeden bardzo prosty sposób na to, żeby nie być zatrzymywanym, nie płacić mandatów. Po prostu wystarczy nie popełniać wykroczeń i jeździć zgodnie z przepisami – stwierdził Szymczyk.

„Nie stoimy w krzakach”

Komendant Główny Policji przyznał, że„policjantom nie chodzi o ilość wystawionych mandatów czy o wpływy do budżetu państwa”. – To nie ma żadnego znaczenia. Rolą policjantów jest dbać o nasze bezpieczeństwo. Nie stoimy w krzakach. To nie jest model pełnienia służby, który gwarantuje bezpieczeństwo na drodze – tłumaczył.

Dlaczego rosną koszty zabezpieczenia miesięcznic smoleńskich?

Jarosław Szymczyk ocenił również kontrmanifestacje podczas miesięcznic smoleńskich. – Dla mnie to jest sytuacja analogiczna do kibolstwa. Ludzie pod płaszczykiem oglądania meczu przychodzą, żeby porozrabiać. Tutaj ludzie pod płaszczykiem organizowania zgromadzenia przychodzą, żeby porozrabiać – powiedział dodając, że „każdy ma prawo protestować”. – Przy czym jedni deklarują swoje przywiązanie do pewnej tradycji, przychodzą, żeby uczcić pamięć osób, które zginęły, natomiast drudzy przychodzą tam ewidentnie w celach konfrontacyjnych – tłumaczył.

Zapytany o rosnące koszty ochrony uroczystości, które odbywają się 10 każdego miesiąca na Krakowskim Przedmieściu (zabezpieczenie jednej z miesięcznic kosztowało blisko 200 tysięcy złotych - red.) szef policji powiedział, że „kiedyś było taniej, bo było bezpieczniej”. – Dzisiaj pojawiają się ludzie organizujący kontrzgromadzenia. Dla mnie te kontrzgromadzenia to jest taki do niczego niepotrzebny kwiatek do kożucha. Ale agresja tych ludzi, nastawienie tych ludzi w kontrzgrmadzeniach powoduje, że my musimy dedykować tam coraz większe siły policyjne po to, żeby jednym i drugim zapewnić bezpieczeństwo – zaznaczył.

Czytaj też:
Ile kosztują miesięcznice smoleńskie? Poseł ujawnia dane policji

Źródło: RMF FM