– Wszyscy dobrze wiemy, że trwa w tej chwili nagonka na Donalda Tuska i jeżeli chodzi o kwestie związane ze Smoleńskiem i Amber Gold. Jeśli się nie da zaatakować pana premiera, atakuje się członków jego rodziny. To smutne, bo wszyscy się zastanawiają, jakbyśmy zachowali się w takiej sytuacji, kiedy wiadomo, że dla spektaklu robi się takie rzeczy – przekonywał Rafał Trzaskowski.
Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej zaznaczyła, że polityczną odpowiedzialność za Amber Gold ponosi jednak rząd Platformy Obywatelskiej. – Jeżeli możemy coś zarzucać Tuskowi, to to, że połowa oszczędności Polaków zniknęła z OFE. A tu, w przypadku komisji jest skoncentrowanie się na politycznej grze, ale polityczną odpowiedzialność za Amber Gold ponosi jednak rząd PO – mówiła.
Bartosz Kownacki przekonywał natomiast, że jest to trudna sytuacja, ponieważ Michał Tusk nie jest politykiem, a synem premiera. Ocenił, że pracował, gdzie pracował ponieważ był synem premiera. – Nie chcę stawiać tezy, że wiedzieli o wszystkim na 100 proc. o tej firmie ale dawali jej parasol ochronny, dla złodziejskiego procederu. Urzędnicy mogli myśleć, że tej troszkę śmierdzącej sprawy lepiej nie dotykać bo pracuje tam syn premiera i pokazują się politycy PO – stwierdził.
W środę 21 czerwca komisja śledcza przesłuchiwała przez osiem godzin Michała Tuska. Syn byłego premiera potwierdził, że od 15 marca 2012 łączyła go z OLT Express umowa o świadczenie usług menadżerskich. Od 16 kwietnia 2012 roku Michał Tusk był ponadto zatrudniony w Porcie lotniczym Gdańsk na pełen etat na stanowisku specjalisty ds. marketingu. OLT Express ogłosiły upadłość pod koniec lipca 2012 roku, z kolei w połowie sierpnia 2012 roku upadłość ogłosiła także spółka Amber Gold.
Czytaj też:
Siedem i pół godziny przesłuchania Michała Tuska. „Jestem tutaj, bo mój ojciec był premierem”