Poseł Gawłowski pozostanie w areszcie. „Zagrożenie wysoką karą i obawa matactwa”

Poseł Gawłowski pozostanie w areszcie. „Zagrożenie wysoką karą i obawa matactwa”

Stanisław Gawłowski
Stanisław Gawłowski Źródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Sąd Okręgowy w Szczecinie oddalił zażalenie i utrzymał w mocy trzymiesięczny areszt wobec posła PO Stanisława Gawłowskiego. Zażalenie wnieśli trzej obrońcy Gawłowskiego, a także on sam.

– Główne przesłanki to zagrożenie wysoką karą oraz obawa matactwa – powiedział prokurator Witold Grdeń, przekazując argumentację sędziego rozpatrującego sprawę. Prokurator podkreślił także, że zatrzymanie posła Gawłowskiego było „zasadne, legalne i prawidłowe". Posiedzenie sądu odbywało się bez udziału mediów. Stanisław Gawłowski nie został doprowadzony z aresztu.

Polityk tymczasowo aresztowany

Poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski został zatrzymany 13 kwietnia, dzień po tym, jak Sejm wyraził zgodę na zatrzymanie Stanisława G. i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Prokuratura postawiła posłowi zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym.

„W związku z pełnioną w rządach PO-PSL funkcją Sekretarza Stanu w Ministerstwie Środowiska poseł Stanisław G. przyjął jako łapówki co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Nakłaniał on także do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych oraz ujawnił informacje niejawne i dopuścił się plagiatu pracy doktorskiej” – czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.

Prokuratura podaje, że ze zgromadzonego w toku śledztwa materiału dowodowego wynika, że w sierpniu 2011 roku ówczesny poseł i wiceminister środowiska Stanisław G. przyjął w swoim domu korzyść majątkową w postaci co najmniej 170 tysięcy złotych w gotówce od jednego z przedsiębiorców. W zamian, wykorzystując swoją pozycję wiceministra, oferował przedsiębiorcy pomoc w zdobywaniu wielomilionowych kontraktów od Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.

Wiceminister miał także nakłaniać przedsiębiorcę do wręczenia dyrektorowi Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji łapówki w kwocie co najmniej 200 tysięcy złotych. Argumentował, że to warunek, aby firma przedsiębiorcy funkcjonowała i utrzymała się na rynku. Pieniądze zostały przekazane, a dyrektor Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji Tomasz P. jest obecnie jednym z głównych podejrzanych w tzw. „aferze melioracyjnej” i został tymczasowo aresztowany.

„W toku postępowania ustalono, że wygrywający przetargi przedsiębiorca – za radą ówczesnego wiceministra środowiska – wręczał osobom decydującym o wynikach przetargów łapówki w wysokości 2-3 proc. wartości kontraktów. Jeden z nich, dotyczący modernizacji i odbudowy brzegów morskich oraz ochrony Mierzei Jamneńskiej, opiewał na prawie 21 milionów złotych. Kwoty łapówek sięgały kilkuset tysięcy złotych” – czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.