TK zbada nową lustrację po jej wejściu w życie

TK zbada nową lustrację po jej wejściu w życie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bez terminu Trybunał Konstytucyjny odroczył zbadanie konstytucyjności nowej ustawy lustracyjnej. Ryszard Kalisz ma miesiąc na uzupełnienie skargi SLD o argumenty na rzecz uchylenia i ustawy i jej prezydenckiej nowelizacji. SLD formalnie zaskarżyło zaś tylko samą ustawę, nie nowelizację.

Decyzja pełnego składu Trybunału oznacza, iż oceny całości nowego prawa lustracyjnego TK dokona już po 15 marca - kiedy nowa ustawa lustracyjna z października 2006 r. wejdzie w życie. W środę weszła zaś w życie prezydencka nowelizacja, która usunęła z tej ustawy główne kwestionowane przez SLD zapisy - m.in. o likwidacji oświadczeń lustracyjnych i wprowadzeniu do lustracji procedury cywilnej.

Nowelizacja przywraca oświadczenia lustracyjne i procedurę karną w badaniu, czy ktoś istotnie był agentem tajnych służb PRL. TK - jeszcze przed przyjęciem w połowie lutego przez Sejm terminu wejścia nowelizacji na 28 lutego - właśnie na ten dzień wyznaczył termin zbadania ustawy.

W imieniu SLD Kalisz wniósł przed TK o uznanie niezgodności z prawem całej nowej ustawy: zarówno w nieuchylonej jej części z października, jak i jej nowelizacji. Wniósł, by umorzyć sprawę w części ustawy uchylonej nowelizacją. Jego zdaniem, TK może zaś rozpoznać całość nowego prawa lustracyjnego.

TK podzielił faktycznie tę opinię, dając Kaliszowi czas na uzupełnienie pisemnej skargi. TK mógł bowiem też umorzyć postępowanie co do samej ustawy. Wtedy SLD musiałoby złożyć nową pisemną skargę wobec nowelizacji, co wymagałoby uruchomienia od nowa całej procedury przed TK (sprawdzenie formalne skargi, uzyskanie stanowiska Sejmu i prokuratury, powołanie sędziów).

Pytany, co znajdzie się w uzupełnieniu skargi, Kalisz odparł, że "argumentów będzie bardzo dużo, bo to po prostu zła ustawa". Zapowiedział, że na pewno zaskarżona zostanie niemożność usunięcia z IPN-owskiego katalogu agentów osób, które oczyszczono we wcześniejszych procesach lustracyjnych. Ponadto SLD może skarżyć tryb uchwalenia ustawy: że najpierw w życie weszła nowelizacja, a sama ustawa dopiero potem. Nie wykluczył zaskarżenia rozszerzonej definicji tajnego współpracownika. Nowa ustawa pozwala uznawać za TW osoby, które spotykały się z SB z racji obowiązków ustawowych - dziś nie są one lustrowane.

Reprezentant Sejmu i współautor nowej ustawy Arkadiusz Mularczyk (PiS) początkowo wnosił przed TK o umorzenie postępowania. Potem to zmodyfikował, wnosząc o stwierdzenie przez TK, że nowa ustawa jest zgodna z konstytucją. Taki wniosek złożył też wiceprokurator generalny Przemysław Piątek.

Zdaniem Kalisza, gdyby TK - orzekając po 15 marca - uznał niekonstytucyjność całej ustawy, powstałaby luka prawna, bo nie obowiązywałaby wówczas żadna lustracja. Kalisz uważa, że za całą sytuację odpowiadają "młodzi posłowie PiS, spóźnieni rewolucjoniści", którzy nie mając odpowiedniej wiedzy, przygotowali ustawę nie spełniającą wymogów prawnych.

W myśl nowego prawa osoba oczyszczona wcześniej przez Sąd Lustracyjny może być uznana za "kłamcę lustracyjnego" - mówił przed TK Kalisz. Zwrócił uwagę, że także osoby oczyszczone muszą składać nowe oświadczenia lustracyjne. "Takie osoby będą w bardzo kłopotliwej sytuacji: co wpisać, bo sąd je oczyścił, ale w trakcie procesu ujawniono, że były zarejestrowane jako agenci" - dodał. Według niego, "państwo zakłada pułapkę, bo taka osoba może być uznana za 'kłamcę lustracyjnego'". Kalisz pytał, czy państwo prawa może nie respektować prawomocnych wyroków sądów.

"Zarzuty SLD co do lustracji są bezpodstawne i bezzasadne" - mówił Mularczyk. Argumentował, że TK już w przeszłości dopuszczał legalność lustracji, choć przyznał, że jej model jest przedmiotem sporu. "Mamy świadomość, że akta służb PRL mogą być nieprawdziwe, ale są tam też i informacje prawdziwe, a opinia publiczna ma prawo je poznać" - dodał.

Liczne wątpliwości sędziów TK wywołał fakt, że - mimo wykreślenia pojęcia "osobowych źródeł informacji" w nowelizacji ustawy - bez zmian pozostała preambuła ustawy, w której jest mowa o tym, że pomoc "ozi" dla tajnych służb PRL była "trwale związana z łamaniem praw człowieka". W preambule jest też w kontekście "ozi" mowa o konieczności zapewnienia obsady funkcji, wymagających zaufania publicznego przez osoby, które "dają i dawały w przeszłości gwarancje uczciwości, szlachetności, poczucia odpowiedzialności za własne słowa i czyny, odwagi cywilnej i prawości". Ustawa zaś nie przewiduje obligatoryjnego usuwania z funkcji osób, które przyznały się do związków z tajnymi służbami PRL - mają o tym decydować sami pracodawcy.

Dopytywany o te sprzeczności, Mularczyk podkreślał, że nowelizacja wprowadza kilkanaście różnych kategorii współpracy z tajnymi służbami PRL, a to - jego zdaniem - konkretyzuje zapisy z preambuły. Nowa ustawa nie definiuje już osób współpracujących z tajnymi służbami PRL jako "ozi" - dodał poseł.

Trybunał dociekał też, od kiedy zaczynają obowiązywać poszczególne zapisy nowej lustracji. Odpowiedź zajęła stronom - które się różniły co do tego - wiele czasu. "Widać, jak to jest, kiedy parlament uchwala przepisy, powodowany terminem rozprawy Trybunału" - mówił Kalisz. Komentując to, że najpierw wchodzi w życie nowelizacja, a potem "ustawa matka", dodał, że "najwięksi mędrcy nie sądzili, że Sejm tak zrobi".

Sędziowie pytali też, dlaczego ustawodawca dał sobie aż 60 dni na ogłoszenie jednolitego tekstu w tej skomplikowanej sprawie. Mularczyk przyznał, że "nie służy to zrozumieniu przepisów przez obywateli, ale wynikało to z trudnej sytuacji ustawodawcy".

Według ustawy z października, badane obecnie przez Rzecznika Interesu Publicznego i Sąd Lustracyjny oświadczenia osób publicznych miały być zastąpione zaświadczeniami IPN o zawartości archiwów tajnych służb PRL, które dana osoba mogłaby zaskarżać w procedurze cywilnej. Ponadto ustawa rozszerzała dostęp do teczek oraz poszerzyła lustrację osób publicznych z 27 tys. do ponad 400 tys. osób.

Podpisując tę ustawę, Lech Kaczyński zapowiedział jej nowelizację. Według niej, oświadczenia lustracyjne będzie badać nowy pion lustracyjny IPN. Ich prawdziwość będą stwierdzać zaś sądy okręgowe na wniosek IPN. Nowela przywraca też 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych dla "kłamców lustracyjnych". 15 marca Sąd Lustracyjny i urząd Rzecznika zostaną zlikwidowane. Niezakończone sprawy przejmą sądy okręgowe.

ab, pap