Agnieszka Woźniak-Starak ucina plotki ws. śmierci męża. „Nic z tego nie jest prawdą”

Agnieszka Woźniak-Starak ucina plotki ws. śmierci męża. „Nic z tego nie jest prawdą”

Agnieszka Woźniak-Starak
Agnieszka Woźniak-StarakŹródło:Newspix.pl / Foton
Żona zmarłego tragicznie producenta filmowego Piotra Woźniaka-Staraka odniosła się w oświadczeniu do ostatnich publikacji na temat jej przesłuchania po śmierci męża. Postanowiła przedstawić swoją wersję, by uciąć spekulacje mediów.

W opublikowanym na  oświadczeniu dziennikarka podkreśla, że musi przeżywać żałobę na oczach wielu ludzi, a do tego zmagać się z nieprawdziwymi informacjami, które pojawiają się w przestrzeni publicznej. Woźniak-Starak odnosi się do publikacji „Super Expressu”, który przed dwoma dniami zamieścił domniemaną relację z jej przesłuchania w prokuraturze.

„Jaka jest prawda?”

„Od kilku dni czytam wszędzie, że byłam wezwana na przesłuchanie do prokuratury, że ze łzami w oczach opowiadałam o tym, że dowiedziałam się o wypadku gdy wracałam z rodzicami do Warszawy, miałam tam ponoć ważne spotkanie. Nic z tego nie jest prawdą, ale po co pisać prawdę, jeśli można dać pole kolejnym insynuacjom, a co za tym idzie kolejny artykułom. Nieważne, że ktoś cierpi. Jaka jest prawda?” – pisze Agnieszka Woźniak-Starak.

instagram

Dziennikarka zaznacza, że dobrze zdaje sobie sprawę z tego, jak funkcjonują media. „Razem z Piotrkiem byliśmy częścią tego świata, więc nie kłócę się z tym, że nadal jesteśmy w nim obecni. Nie godzę się jedynie na pisanie nieprawdy. Wydaje mi się, że mam do tego prawo, bo to przecież jest moje życie. Ja jestem i czuję” – podkreśla.

Czytaj też:
Joanna Racewicz oburzona publikacjami o Agnieszce Woźniak-Starak. „Dopóki będą ludzie gotowi oglądać cudzą rozpacz...”

Co działo się 17 i 18 sierpnia?

Aby uciąć spekulacje mediów, Woźniak-Starak przedstawia swoją wersję wydarzeń poprzedzających tragiczny wypadek. Dziennikarka tłumaczy, że 17 sierpnia, w wieczór poprzedzający śmierć męża, była razem z nim i rodziną na kolacji. Kolejnego dnia miały odbyć się urodziny jej ojca, które wszyscy planowali spędzić razem. „Piotrek miał na Mazurach mnóstwo znajomych, uwielbiał pływać motorówką w nocy. Ja nie, dlatego zostałam w domu i poszłam spać. Tak, był szalony i zapłacił za to najwyższą cenę. O 5 rano obudził mnie telefon, że Piotrek zaginął. Od teraz urodziny mojego Taty już zawsze będą rocznicą śmierci mojego Męża, będę się z tym mierzyć co roku” – pisze prezenterka.

Agnieszka Woźniak-Starak podkreśla, że nigdy nie była wzywana do prokuratury na przesłuchanie, a ze śledczymi rozmawiała w posiadłości w Fuledzie, należącej do rodziny Staraków.

Na koniec pojawia się apel do mediów, by zaprzestały publikacji niesprawdzonych informacji i plotek dotyczących okoliczności śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. „Film się już dawno skończył, światła na sali zgasły. Pora iść do domu” – kończy dziennikarka.

Czytaj też:
Śmierć Piotra Woźniaka-Staraka. Prokuratura podała wyniki sekcji zwłok

Źródło: WPROST.pl