Raper Łona broni Tomasza Grodzkiego. „Uratował moją mamę”

Raper Łona broni Tomasza Grodzkiego. „Uratował moją mamę”

Tomasz Grodzki
Tomasz GrodzkiŹródło:Newspix.pl / Maciej Goclon
– Jestem przekonany, że uratował życie wielu osób. Jestem pewien, że życie zawdzięcza mu moja kochana mama – mówił Łona o Tomaszu Grodzkim. Popularny raper nie chciał się przy tym odnieść do zarzutów dotyczących łapówek, jakie rzekomo miał przyjmować marszałek Senatu.

Adam Zieliński, znany jako Łona, podobnie jak Tomasz Grodzki pochodzi ze Szczecina. W rozmowie z „Faktem” muzyk przyznał, że około 10 lat temu jego matka ciężko zachorowała. – Podczas gdy inni lekarze mieli kłopot z właściwą diagnozą, prof. Grodzki zrobił dokładny wywiad, przeprowadził rzetelne badania i odkrył, że nowotwór jest bardzo groźny – powiedział raper. Przyszły marszałek od razu skierował kobietę na operację.

Zieliński podkreślił, że Grodzki jest „wybitnym torakochirurgiem”. – Jestem przekonany, że uratował życie wielu osób. Jestem pewien, że życie zawdzięcza mu moja kochana mama – dodał. Nie odniósł się przy tym do sprawy prowadzonej przez prokuraturę w sprawie rzekomych łapówek przyjmowanych przez marszałka Senatu ale wyjaśnił, że w przypadku jego matki nie ma mowy o jakiejkolwiek korupcji. – Podejrzewam, że takich historii jest znacznie więcej – podsumował.

Przypomnijmy, Łona ma na swoim koncie kilka albumów i znany jest ze współpracy z Webberem. Zieliński uznawany jest za przedstawiciela tzw. rapu inteligenckiego, a jego utwory cieszą się dużą popularnością w serwisie YouTube. Do jednego z najchętniej oglądanych klipów należy „To nic nie znaczy”, który ma już 13 mln wyświetleń.

Oskarżenia o korupcję

– Przez 36 lat mojej praktyki lekarskiej nie było żadnych wątpliwości, co do mojej postawy etycznej. Jak obliczyli medioznawcy, w ciągu trzech dni pojawiło się 31 negatywnych komentarzy na mój temat i zaczęły pojawiać się haniebne oskarżenia o moje nieetyczne zachowania dotyczące przyjmowania od pacjentów pieniędzy. Zaprzeczałem temu konsekwentnie i zaprzeczam temu również teraz. Nigdy od nikogo nie żądałem ani nie przyjmowałem żadnych pieniędzy za operacje ani za inne czynności medyczne – powiedział Tomasz Grodzki podczas konferencji prasowej zorganizowanej na początku stycznia. – Szantażowano byłych pacjentów, że ich firmy mogą mieć kłopoty, jeżeli nie zeznają przeciwko mnie – dodał cytowany przez polsatnews.pl.

W trakcie wspomnianej konferencji prasowej polityk odtworzył nagranie z wypowiedzią swojego byłego pacjenta. Tadeusz Staszczyk przyznał w rozmowie z dziennikarzem rozgłośni, że oferowano mu 5 tysięcy złotych w zamian za fałszywe oskarżenie marszałka Senatu o korupcję. – Przyszedł do mnie mężczyzna, który przedstawił się jako pracownik szpitala. Powiedział mi: proszę mi napisać takie pisemko, że doktor Grodzki powiedział, że przyjmie na operację i do szpitala jeśli mu zapłacę pieniądze. Wyciąga portfel i mówi: tu mam pięć tysięcy i panu daję, jeśli tylko pan napisze i podpisze. Tak się zdenerwowałem. Powiedziałem: niech pan stąd wychrzania i to szybko – wyjaśnił. – Profesor Grodzki nigdy nie żądał żadnych pieniędzy (...). Dzięki profesorowi Grodzkiemu żyję do tej pory, nigdy nie żądał żadnych opłat, rzeczy. Tak samo zajmował się innymi pacjentami – dodał były pacjent marszałka Senatu.

Czytaj też:
Adrian Zandberg stanął w obronie brata Jakiego. „Dlaczego właściwie wsadzać Filipa J. za kratki?”