Polska lekarka dostała po dyżurze list od sąsiadów. „Wracając tutaj ryzykujesz naszym zdrowiem”

Polska lekarka dostała po dyżurze list od sąsiadów. „Wracając tutaj ryzykujesz naszym zdrowiem”

Wizyta u lekarza
Wizyta u lekarza Źródło:Shutterstock / Andrei_R
Od wielu tygodni pracownicy służby zdrowia są nazywani bohaterami. Nic dziwnego, ponieważ to właśnie lekarze, ratownicy i pielęgniarki stoją na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem. Nie zawsze jest jednak okazywana im wdzięczność, a jedna z lekarek otrzymała zaskakującą wiadomość od sąsiadów.

O sprawie poinformowała Róża Hajkuś, która sama jest lekarką i prowadzi stronę lekarzdladzieci.pl. „Mam taką koleżankę, co kiedyś przy kawie z fusami opowiadałyśmy sobie o pediatrii, ona o życiu rezydenta w ośrodku wyższej referencji w dużym mieście, ja o życiu rezydenta na prowincji, na pierwszej linii wszelkiego strzału” – napisała na .

„Pomyśl o przysiędze Hipokratesa”

Hajkuś wyjaśniła, że wspomniana koleżanka w czasie dyżuruje w swoim szpitalu, który mieści się w sąsiednim mieście. Ostatnio wysłała do niej wiadomość. „Znalazła za wycieraczką samochodu laurkę od któregoś z wdzięcznych sąsiadów, który widocznie zapomniał o biciu brawa z balkonu i chciał to naprawić” – napisała autorka posta, dołączając treść „laurki”. „Droga sąsiadko. Wszyscy boimy się o swoje zdrowie i nie wychodzimy z domu. Wiemy, że pracujesz w szpitalu. Pomyślałaś o tym, że wracając tutaj ryzykujesz naszym zdrowiem? Pomyśl o przysiędze Hipokratesa. Powinnaś zostawać w mieście” – czytamy w liście, którego autor nie ujawnił swojej tożsamości. Chociaż Hajkuś napisała o „którymś z sąsiadów”, to liczba mnoga użyta w wiadomości może sugerować autorstwo nawet kilku osób.

Takie postawy nie są jednak odosobnione, na co wskazała w swoim wpisie Hajkuś. Wyjaśniła ona, że na grupach facebookowych trwają dyskusje o tym, że „dla pielęgniarek pracujących w innych miastach powinny być zamknięte granice”. „Jakie granice? Wczoraj brawa, dziś to. A jutro?” – dopytywała Hajkuś.

instagramCzytaj też:
Dramatyczna sytuacja w jednym z DPS-ów. Najpierw zachorował pracownik, teraz jest już 17 zakażonych