Podpiszemy Deklarację Berlińską

Podpiszemy Deklarację Berlińską

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska podpisze Deklarację Berlińską, mimo braku odniesień do chrześcijańskich korzeni Europy - powiedział prezydent Lech Kaczyński.

"Chcielibyśmy zdecydowanie, żeby to, że europejska cywilizacja ma chrześcijańskie korzenie, zostało stwierdzone - po prostu oczywisty fakt" - powiedział prezydent. Dodał, że kanclerz Niemiec Angela Merkel, która w niedzielę zakończyła wizytę w Polsce, "w żadnym wypadku nie mówiła o chrześcijaństwie jako o prowokacyjnym sformułowaniu". "Pani kanclerz ocenia w sposób realistyczny fakt, że na tę Deklarację muszą się zgodzić wszyscy" - podkreślił.

Pytany, czy Polska zrezygnuje z odniesienia do Boga w Deklaracji, prezydent odpowiedział, że to nie jest kwestia rezygnacji. "Moglibyśmy przyjąć założenie, że nie podpiszemy Deklaracji, ale nie sądzę, żeby to było rozsądne. My podtrzymujemy cały czas, że jest to rzecz, która być powinna" - wyjaśnił.

Prezydent powiedział, że gdyby Polska nie podpisała Deklaracji, bylibyśmy jedynym państwem, które tego nie zrobiło. "Nie widzę powodów, dla których mielibyśmy znaleźć się w takiej sytuacji, choć raz jeszcze podkreślam, że postawa państw, które nie chcą stwierdzić tego co oczywiste bardzo mnie dziwi" - stwierdził.

Jak mówił wcześniej portalowi Euobserver doradca prezydenta RP ds. eurokonstytucji Marek Cichocki, Polska chce, by w Deklaracji Berlińskiej nawiązano też do "ciemnych" kart historii Europy" jak komunizm czy wojny bałkańskie. "To nie powinny być tylko obchody dla starych państw członkowskich. One powinny uwzględniać to co się równolegle wydarzyło w powojennej historii w naszej części Europy" - powiedział Marek Cichocki na wtorkowym spotkaniu z delegacją brukselskich korespondentów ds. UE w Warszawie.

Deklaracja powinna też "zawierać zapis o +historycznej prawdzie+ o chrześcijańskich korzeniach UE, ale samo chrześcijaństwo nie znajdzie się w rozdziale o wartościach". Cichocki ostrzegł, że tylko wartości o "uniwersalnym charakterze" jak prawa człowieka czy praworządność powinny znaleźć się w deklaracji. "Nie powinna zawierać wszystkich wartości, które znajdują się w narodowych konstytucjach, bo wówczas lista będzie bardzo długa".

Berlin jest przekonany, że Deklaracja Berlińska ma utorować drogę do ponownego próby przyjęcia nowego traktatu UE. W Brukseli nieoficjalnie mówi się nawet, że deklaracja mogłaby posłużyć jako
nowy tekst preambuły.
Sprawa Deklaracji Berlińskiej była tematem rozmów Lecha Kaczyńskiego z Angelą Merkel podczas jej niedawno zakończonej wizyty w Polsce. Jak mówił uczestniczący w rozmowach doradca prezydenta Marek Cichocki strony porozumiały się tez co do dalszych rozmów w sprawie eurokonstytucji.

Deklaracja Berlińska, przygotowywana przez Niemcy jako kraj przewodniczący w tym półroczu Unii Europejskiej, ma być przyjęta 25 marca podczas uroczystego spotkania w Berlinie z okazji 50- lecia podpisania Traktatów Rzymskich.

Traktatami Rzymskimi określa się dwie umowy międzynarodowe, podpisanych przez Francję, Zachodnie Niemcy, Włochy, Belgię, Holandię i Luksemburg 25 marca 1957 r., dające początek wspólnocie europejskiej.

pap, em