Nowe przepisy dotyczące zasłaniania nosa i ust. „Zero tolerancji” w sprawie maseczek

Nowe przepisy dotyczące zasłaniania nosa i ust. „Zero tolerancji” w sprawie maseczek

Mieszkanki Polski maseczkach ochronnych (zdj. ilustracyjne)
Mieszkanki Polski maseczkach ochronnych (zdj. ilustracyjne)Źródło:Newspix.pl / Jakub Morkowski / Edytor.Net
Ministerstwo zdrowia i policja zapowiadają surowsze podejście do osób niestosujących się do obowiązku zasłaniania nosa i ust. Od tych, którzy nie będą mogli tego robić ze względów zdrowotnych, wymagane będzie zaświadczenie od lekarza.

We wtorek w trakcie wspólnej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski i szef Komendy Głównej Policji Jarosław Szymczak ogłosili politykę „zero tolerancji dla nieprzestrzegania obostrzeń”. Nowe rozporządzenie ma ułatwić policjantom egzekwowanie rygorów. Od soboty 10 października obowiązek zasłaniania ust i nosa będzie wprowadzony zarówno w strefie żółtej jak i czerwonej. Zmieniają się zasady dotyczące zwolnienia z tego obowiązku.

– Bez maseczki może być, tam gdzie to wymagane, tylko osoba posiadająca zaświadczenie lekarskie – wskazał minister. Drugą podstawą zwolnienia z tego obowiązku będzie zaświadczenie o niepełnosprawności.

Policja będzie karać za brak maseczek

Jarosław Szymczyk wskazał, że nowe przepisy dotyczące maseczek będą ułatwieniem dla policji. – Projekt rozporządzenia będzie wymagał od soboty posiadania zaświadczenia o niemożności zasłaniania nosa i ust z powodów zdrowotnych – mówił. Szef KGP zapowiedział, że policjanci będą przechodzili od pouczania do karania. – Jeśli nie będzie dokumentu potwierdzającego zwolnienie z obowiązku zasłaniania nosa i ust, będą konsekwencje – zapowiedział.

– Każdej dobry kierujemy do służby między 16 a 20 tys. policjantów do codziennej służby. Ta aktywność w zakresie kontroli przestrzegania przepisów jest cały czas na wysokim poziomie. W ciągu ostatniej doby w placówkach handlowych było ponad 4 tys. kontroli, w środkach komunikacji miejskiej – ponad 2,5 tys. – mówił Szymczyk. – Natomiast chodzi o odwrócenie proporcji w stosunku do osób, które łamią przepisy w sytuacji, gdy mamy do czynienia z taką liczbą zakażeń – wskazał. Wyjaśnił, że dotychczas w 80 proc. przypadków kończyło się na pouczeniu. – Gdy jest tyle zakażeń, musimy te proporcje co najmniej odwracać – zaznaczył.

Czytaj też:
Koronawirus w Polsce. Minister zdrowia zapowiada politykę „zero tolerancji”. Nowe obostrzenia

Źródło: WPROST.pl