Religa chce pozwać "Wprost"?

Religa chce pozwać "Wprost"?

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. K.Pacuła/WPROST 
Minister zdrowia Zbigniew Religa poinformował, że resort rozważa skierowanie do sądu pozwu przeciwko tygodnikowi "Wprost". Napisaliśmy, że w sprawę korupcji w służbie zdrowia, wykrytej w szpitalu w Radomiu, mogą być zamieszani wysocy rangą urzędnicy MZ.
Kierownictwo resortu zapewnia, że sprawa nie dotyczy urzędników ministerstwa.

"Polska nie jest wyjątkiem. Korupcja może zdarzyć się, ale dotyczy to konkretnych osób, które popełniły przestępstwo" - powiedział Religa. "Nieuprawnione jest natomiast przekazywanie tej informacji w taki sposób, że wszyscy w opiece zdrowotnej, w tym wysokiej rangi urzędnicy, działają w ten sposób" - dodał.

Podkreślił, że prokuratura nie informowała ministerstwa o prowadzonym śledztwie (wszczętym we wrześniu 2006 r. po sygnałach o korupcji w radomskim szpitalu - PAP), bo nie dotyczyło ono bezpośrednio resortu. "Jest nieprawdą w tym artykule odniesienie się do działań korupcyjnych przez urzędników MZ" - oświadczył Religa.

Także wiceminister zdrowia Bolesław Piecha zapewnił, że nieprawdziwe są informacje o tym, iż w sprawę tę zamieszani są urzędnicy resortu. "Śledztwo trwa od wielu miesięcy, natomiast do dnia dzisiejszego nikt z urzędników Ministerstwa Zdrowia nie został ani wezwany, ani przesłuchany w sprawie" - mówił wiceszef resortu.

Piecha wyjaśnił, jak wygląda procedura wpisywania leków na listy refundacyjne. Tłumaczył, że na każdym etapie tej procedury nad wpisaniem danego leku na listę pracuje wiele osób, a zasady są bardzo przejrzyste. Pod koniec procedury projekt listy jest oceniany przez dwa osobne zespoły specjalistów. "Nie ma możliwości, by osoby, oceniające zasadność wpisania leku na listę, współpracowały z firmami farmaceutycznymi" - zapewniał. Wyjaśnił, że następnie projekt listy jest kierowany do kilkudziesięciu podmiotów, które mogą zgłosić do niego swoje uwagi. Jak mówił, każdy członek zespołu oceniającego musi prowadzić rejestr korzyści.

Minister Religa powiedział, że z przykrością słuchał wystąpienia na konferencji prasowej szefowej sejmowej Komisji Zdrowia Ewy Kopacz (PO), bo "nie było tam słowa prawdy" (Kopacz zarzuciła ministerstwu zaniechania m.in. w dziedzinie walki z korupcją - PAP). "Dziś mam uczucie, że wszyscy robimy coś, by siebie nawzajem zniszczyć" - oświadczył Religa. Jego zdaniem, od wielu lat nie było w Polsce zespołu resortowego, który "z taką zaciętością (jak obecny) przystąpiłby do walki z korupcją".

Przypomniał, że w resorcie pracuje specjalny zespół antykorupcyjny, że został wydany poradnik dla pacjentów, jak postępować w sytuacjach, w których występuje podejrzenie o korupcję, uruchomiono telefon, gdzie można zgłaszać takie przypadki. Jak mówił, wiele zrobiono też w zakresie zmiany prawa w tym zakresie.

Napisaliśmy we "Wprost", że radomska policja i prokuratura badają nieprawidłowości w służbie zdrowia - m.in. umieszczanie za łapówkę produktów na listach leków refundowanych, tzw. ustawianie przetargów, wypłacanie pieniędzy na podstawie fikcyjnych umów o dzieło. W nielegalnym procederze podejrzanych jest 300 osób.

ab, pap