Mielec. Kulisy konfliktu romsko-polskiego. „Drą się koło bloków, że up*****lą nam łby”

Mielec. Kulisy konfliktu romsko-polskiego. „Drą się koło bloków, że up*****lą nam łby”

Rynek w Mielcu
Rynek w Mielcu Źródło:Wikimedia Commons / Kroton
W niedzielę 27 czerwca w Mielcu doszło do tłumnej bójki Polaków z Romami, interweniowała policja. Dziennikarze „Interwencji” przekonują, że konflikt trwał od dawna, a pobicia pomiędzy zwaśnionymi grupami zdarzały się regularnie.

Bitwa pomiędzy Polakami i Romami rozpętała się w niedzielę przed godziną 20. Na zamieszkanym przez mniejszość romską osiedlu Miasteczko Młodego Robotnika starły się duże grupy mężczyzn. Rozpoczęło się od wyzwisk i przepychanek, a skończyło na regularnej walce, którą przerwał dopiero przyjazd policji. W akcji wzięło udział 12 patroli i kilkudziesięciu funkcjonariuszy z Mielca i okolicznych powiatów. Wyposażonym w broń gładkolufową policjantom udało się uspokoić sytuację samą swoją obecnością.

Policja szacuje, że w całym zajściu brało udział nawet 100-200 osób. Przyznaje jednocześnie, że większość stanowili gapie, którzy nie brali czynnego udziału w zamieszkach. Faktyczną liczbę uczestników bijatyki obliczają na 20-30 osób. W całym tym zdarzeniu nikt nie został ranny. Sytuacja była jednak bardzo groźna, ponieważ w pewnym momencie w tłum ludzi wjechał rozpędzony samochód, prowadzony przez Roma, Adriana G. Na nagraniach wykonanych przez mieszkańców widać, że pojazd potrącił jednego z mężczyzn.

Przyczyną zamieszek bójka nastolatków

„Gazeta Wyborcza” twierdziła, że zarzewiem konfliktu była sprzeczka z początku czerwca, kiedy to 16-letni Polak został uderzony przez 15-letniego Roma. Wersję tę potwierdza teraz materiał „Interwencji”. Poszkodowany chłopak stracił dwa przednie zęby. Sprawę skierowano do sądu rodzinnego i nieletnich.

– Syn ma wybite dwa zęby. Na nagraniu nie ma ani jednego momentu, na którym widać, że mój syn ubliża, zaczepia lub zachowuje się agresywnie wobec tego chłopca – podkreślała matka pobitego 16-latka. Romowie utrzymują, że to starszy z chłopców prowokował. – Jakby ktoś panu chciał zrobić krzywdę, to pan by stał i trzymał ręce przy sobie? On się bronił i uderzył tamtego – mówią.

Zatrzymano jedną osobę

Po wydarzeniach z 27 czerwca zatrzymano tylko jedną osobę, matkę pobitego 16-latka, wskazaną jako inicjatorkę „marszu przeciwko przemocy”. To w trakcie tego wydarzenia rozpętała się bójka. Kobiecie przedstawiono trzy zarzuty: udział w nielegalnym zgromadzeniu, nawoływanie do popełnienia przestępstwa oraz groźby karalne.

Dziennikarzom „Interwencji” nie udało się zastać w domu Adriana G. który swoim pojazdem wjechał w tłum ludzi. Miał wyjechać z Mielca. – Jesteśmy prześladowani. Kiedyś Żydzi byli prześladowani, męczeni, a teraz my – mówił w rozmowie z telewizją przedstawiciel romskiej społeczności, Robert Siwak.

W Mielcu nie będzie spokoju?

Polscy rozmówcy „Interwencji” twierdzą, że o spokój w Mielcu będzie teraz ciężko. – Po tej akcji słyszymy wyzwiska, że jesteśmy białymi śmieciami. Drą się koło bloków, że up*****lą nam łby, że nie wyjdziemy z mieszkań. Zwrócimy na coś uwagę, to jesteśmy k***ami, szmatami. Romowie są agresywni, do bijatyki się stawiają. Tragedia – mówią. Podkreślają, że już od dawna w mieście regularnie zdarzały się pobicia po obu stronach, wspominali też o strzałach z wiatrówki do samochodów, okien czy drzwi mieszkań.

Czytaj też:
Angielscy piłkarze ofiarami internetowego hejtu. „Skala problemu jest ogromna”

Źródło: Polsat News / Interwencja