Znany restaurator dla „Wprost”: Młodzi boją się pracy w gastronomii

Znany restaurator dla „Wprost”: Młodzi boją się pracy w gastronomii

Restauracja – zdjęcie ilustracyjne
Restauracja – zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Michele Ursi
W rozmowie z moimi pracownikami podkreślam, że gwarantuję im zatrudnienie w czasie czwartej fali. Część z nich jest nowa, bo wciąż prowadzimy rekrutację. W ogóle trudno jest teraz o pracownika, bo młodzi ludzie boją się podejmować pracę w gastronomii – mówi w rozmowie z „Wprost” Daniel Pawełek, właściciel restauracji wyróżnianych przez Michelin.

Wprost: Jak dziś wygląda sytuacja w gastronomii?

Daniel Pawełek: Nie najgorzej. Mamy gości w restauracjach, co jest najważniejsze. Ludzie chcą wychodzić i nadrabiać zaległości z 1,5 roku. Generalnie atmosfera jest dobra i wszyscy cieszą się wolnością.

Czytaj też:
„Jedna z kelnerek ma pięcioro dzieci”. Jak gastronomia walczy z wirusem

Mówi pan, że nadrabiają, czyli nie tylko restauratorzy mocno odczuli zamknięcie lokali?

Oczywiście, że nie. To jednak było duże obciążenie. W pewnym sensie wciąż jest, bo maseczki w przestrzeniach zamkniętych wciąż obowiązują, a co chwila pojawiają się doniesienia medialne o nowych szczepach, czy kolejnych falach. Mamy np. maseczki w sklepach czy autobusach.

A czy nie jest tak, że ludzie zmienili nawyki i teraz trudniej ich przyciągnąć do lokali?

Zupełnie nie. Tęsknili za tym. To nie jest tak, że jeśli ktoś już zaczął wychodzić do restauracji, polubił to, to później wystarczy mu pudełko w dostawie.

Wbrew pozorom ludzie zamawiają teraz mniej jedzenia na wynos, bo mają dość tych pudełek, plastików. Tego wynoszenia śmieci.
Artykuł został opublikowany w 28/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.