Profesor polskiej uczelni oskarżany o „szpiegowanie” studentów nielegalnym oprogramowaniem

Profesor polskiej uczelni oskarżany o „szpiegowanie” studentów nielegalnym oprogramowaniem

Kampus UMK w Toruniu
Kampus UMK w Toruniu Źródło: Wikimedia Commons / Pko
Studenci UMK w Toruniu zwrócili się z apelem do władz uczelni w sprawie jednego z profesorów. Ich zdaniem pracownik uczelni wymusił na nich zainstalowanie „nielegalnego oprogramowania” służącego mu do „szpiegowania”.

Toruńscy studenci, oburzeni praktykami profesora Jacka Kobusa, zwrócili się na piśmie do prorektor ds. studenckich Beaty Przyborowskiej. „Dlaczego dopuściła pani do przeprowadzenia bezprawnego kolokwium przez prof. Jacka Kobusa w dniu 1.02.2022 z przedmiotu Systemy operacyjne na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej przy wykorzystaniu nielegalnego oprogramowania szpiegowskiego, naruszającego podstawowe zasady bezpieczeństwa oraz prywatność studentów, w tym przepisy ogólnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO) oraz Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej?” - pytali.

Autorzy apelu wyrażali też swoje oburzenie, związane ze słowami profesora, które udało im się nagrać. „Wymusiłem na nich, żeby mieli te gęby podoświetlane jak należy” - miał powiedzieć Kobus. Jak tłumaczyli, wspomniany pracownik uczelni miał wytłumaczyć prodziekanowi, jak działało narzucone przez niego oprogramowanie do egzaminów zdalnych. Program miał zbierać ogromne ilości zrzutów ekranu z całego systemu operacyjnego na prywatnym komputerze studenta.

Afera w UMK. Oświadczenie samorządu studenckiego

W związku z aferą własne oświadczenie wydał Samorząd Studencki UMK w Toruniu. „Informujemy, że prowadzone są czynności wyjaśniające, a jeszcze dziś ukaże się oficjalny komunikat Uniwersytetu w sprawie” - możemy przeczytać w komunikacie. Dodatkowe informacje na temat całej sprawy ujawniła dodatkowo „Gazeta Pomorska”.

„Z materiałów opublikowanych w internecie wynika, że studenci, którzy chcieli zaliczyć kolokwium w trybie zdalnym musieli zainstalować w swoim komputerze system Linux, a dodatkowo wgrać program podesłany przez wykładowcę. Problem w tym, że za pośrednictwem programu, ten ostatni uzyskiwać miał dostęp do danych na komputerze studenta. Fakt ten potwierdzać ma nagrana przez studentów rozmowa prof. Kobusa z prodziekanem, który odwiedził wykładowcę podczas kolokwium” - czytamy w „Gazecie Pomorskiej”.

Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu nie zajął jeszcze stanowiska w tej sprawie.

Czytaj też:
Zdalne nauczanie nie tylko w podstawówkach. Coraz więcej uczelni rezygnuje z trybu stacjonarnego

Źródło: Gazeta Pomorska, Wprost.pl