Margot skazana. Zapadł wyrok w głośnej sprawie aktywistów ze Stop Bzdurom

Margot skazana. Zapadł wyrok w głośnej sprawie aktywistów ze Stop Bzdurom

Aktywiści Stop Bzdurom
Aktywiści Stop Bzdurom Źródło:Newspix.pl / Jacek Koślicki
Warszawski sąd wydał wyrok w głośnej sprawie aktywistów z kolektywu Stop Bzdurom. Małgorzata Sz. znana jako Margot była oskarżona o atak na furgonetkę organizacji pro-life.

Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia postanowił ukarać aktywistów z kolektywu Stop Bzdurom. Małgorzacie Sz. (Margot) wymierzono karę roku ograniczenia wolności w postaci prac społecznych. Na 11 miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych skazano Pawła Sz. Obie osoby zostały także zobowiązane przez sąd do naprawienia szkód w wysokości 6132 zł.

Przez sześć miesięcy prace społeczne będzie musiała wykonywać Zuzanna M. (Łania). Ponadto, cała trójka aktywistów będzie musiała zapłacić po 5000 zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonych oraz pokrycie kosztów postępowania.

Jak uzasadniono wyrok ws. Margot?

W uzasadnieniu stołeczny sąd tłumaczył, że „nie znalazł dowodów na to, by oskarżeni działali z powodu wyższej konieczności czy obrony koniecznej oraz że ich akcja została podjęta z błahego powodu, którym było to, że nie podobał im się wystrój jakiegoś samochodu i emitowane dźwięki”. – Sąd w postępowaniu karnym nie jest mocowany do tego, aby kreować prawo i rozstrzygać o sporach światopoglądowych czy politycznych – wyjaśniła sędzia Aleksandra Smyk.

Sędzia podkreśliła, że ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że całe zdarzenie zainicjowała Margot. – W mojej ocenie Małgorzata Sz. zainicjowała zdarzenia, ponieważ wyszła bez powodu na ulicę. Samochód zatrzymał się, a oskarżona wdała się w słowną sprzeczkę z kierującymi. Po tym nastąpiła ewidentna eskalacja. Uczestnicy zbiegowiska zachęcali się, bili brawo, wznosili okrzyki i nakręcali się do podejmowania działań niezgodnych z prawem – mówiła Aleksandra Smyk.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrończyni jednej z oskarżonych osób Karolina Gierdal stwierdziła, że jest to bardzo rozczarowujące i kontrowersyjne rozstrzygnięcie sądu. – Sąd uchylił się od oceny moralnej i zabierania głosy w dyskusji politycznej, ale tak naprawdę to zrobił. Uznał, że homofobiczna mowa nienawiści jest równoważnym poglądem, który może funkcjonować w przestrzeni publicznej i jest chroniona prawnie – komentowała prawniczka.

O co chodzi w sprawie Margot i Stop Bzdurom?

W akcie oskarżenia podawano, że Margot miała dopuścić się „gwałtownego zamachu na dwóch mężczyzn oraz mienie w postaci samochodu należącego do fundacji pro-life”.

W ciężarówce przebito dwie opony, pocięto plandekę, urwano lusterko, oderwano tablicę rejestracyjną i uszkodzono kamerę cofania. Straty wyceniono na ponad 6 tys. zł. Wolontariusz fundacji antyaborcyjnej, na którego napadła aktywistka, miał „doznać obrażeń ciała skutkujących rozstrojem zdrowia na okres nieprzekraczający siedmiu dni”.

Po tym jak Małgorzata Sz. zostałą aresztowana, na ulicach Warszawy doszło do protestów. Wobec manifestujących interweniowała policja, co spotkało się z kolei z reakcją obecnych na miejscu posłów Lewicy. Uczestnicy zgromadzenia skarżyli się na bezpodstawne i brutalne działania funkcjonariuszy. Policja zatrzymała wówczas 48 osób.

Źródło: Gazeta Wyborcza