Ambasador USA przy ONZ: Atak Grupy Wagnera będzie odbierany jak atak Rosji

Ambasador USA przy ONZ: Atak Grupy Wagnera będzie odbierany jak atak Rosji

Sala Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku
Sala Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku Źródło:Wikimedia Commons / The White House
Przy polskiej granicy nieprzerwanie stacjonuje Grupa Wagnera. Choć oficjalnie nie należą oni do rosyjskich wojsk, to ambasador USA jest innego zdania. Daje jasną deklarację.

Każdego dnia pojawiają się coraz to nowe doniesienia na temat działań bojowniczej Grupy Wagnera tuż przy granicy polsko-białoruskiej. Choć na ten moment nie ma żadnych sygnałów wskazujących na chęć otwartego ataku, to istnieje możliwość prowadzenia przez nich wojny hybrydowej. Takiej, jak dotychczas prowadził Łukaszenka używając do tego migrantów.

Pomimo tego, że oficjalnie wagnerowcy zostali rozwiązani chwilę po buncie Jewgienija Prigożyna, to ogłoszone zostało przeniesienie ich na tereny reżimu Łukaszenki. Nieoficjalnie mówi się, że kontrole nad nimi przejęły rosyjskie władze. Pojawia się więc pytanie jak rozpatrywać ich działania – zależnie, czy niezależnie od działań Putina.

Ambasador USA przy ONZ stawia sprawę jasno

O opinię na temat Grupy Wagnera zapytana została przez dziennikarza TVN Marcina Wronę ambasador USA przy Organizacji Narodów Zjednoczonych Linda Thomas-Greenfield.

– Wyrażaliśmy swoje obawy na temat działalności najemników z Grupy Wagnera na długo przed ich atakiem na swój własny rząd. Obserwowaliśmy również ich działania na kontynencie afrykańskim. Obawiamy się, że formacja działająca na rozkaz rosyjskiego rządu jest zagrożeniem dla nas wszystkich – stwierdziła ambasador.

W opinii jej, jak i całych władz Stanów Zjednoczonych, nieprawdą jest informacja, że grupa działa niezależnie. Należy więc traktować ją jako stricte rosyjskie wojska.

– Chcemy, aby jasno wybrzmiało, że każdy atak Grupy Wagnera będzie odbierany jako atak ze strony Rosji – podkreśliła Linda Thomas-Greenfield.

To nie pierwsze takie deklaracje ze strony naszych sojuszników

W podobnym tonie, zapowiadając w razie ataku pełną pomoc, wypowiadał się minister obrony Niemiec Boris Pistorius. Przekazał, że wspólne działania mające na celu całkowite przygotowanie się są cały czas prowadzone.

– Tam, gdzie nasi polscy przyjaciele potrzebują wsparcia, jeśli dojdzie do najgorszego z najgorszych, dostaną je. Są partnerami Paktu Północnoatlantyckiego, wiarygodnymi sojusznikami NATO, więc możemy śmiało powiedzieć, że jesteśmy przygotowani – deklarował niemiecki minister obrony.

Czytaj też:
Rozmowy pokojowe coraz bliżej? Zełenski ma lecieć do Nowego Jorku
Czytaj też:
Wiceszef MSWiA o wagnerowcach w Białorusi. „Nie przyjechali pomagać w żniwach”