Zaczepiał wrocławian z gnijącą ręką i zalęgłymi larwami. Jedna rzecz może mieć wpływ na śledztwo

Zaczepiał wrocławian z gnijącą ręką i zalęgłymi larwami. Jedna rzecz może mieć wpływ na śledztwo

Wrocław z radiowozami policji w tle
Wrocław z radiowozami policji w tle Źródło:Pixabay / Makalu
Bezdomny z Wrocławia, który z gnijącą ręką terroryzował mieszkańców miasta, został tymczasowo aresztowany. Na razie nie ma informacji o zastosowaniu przymusowego leczenia. Policja apeluje do świadków o zgłaszanie się i składanie zeznań, co może mieć znaczący wpływ na dalsze losy śledztwa.

Pod koniec lipca do redakcji Gazety Wrocławskiej zaczęli zgłaszać się czytelnicy, którzy zwracali uwagę na mężczyznę z gnijącą ręką zaczepiającego ludzi pod katedrą. – Rana na pół ręki jest otwarta i chodzą po niej muchy, zostawiając tam swoje larwy. Facet słania się na nogach, zaczepia ludzi o pieniądze w środku kościoła – pisała jedna z osób. W momencie odmowy bezdomny miał się stawać agresywny i groził, że uderzy chorą ręką jedną z kobiet.

Mężczyzna z gnijącą ręką zaczepia wrocławian. „Chodzą tam muchy i zostawiają larwy”

Inna osoba relacjonowała, że mężczyzna chodził w zakrwawionej bluzie. „Z jego ręki cieknie ropny wysięk. Dotykał dłoni, a potem przejechał ręką po barierkach i siedzeniach w tramwaju” – zaznaczyła. Bezdomny konsekwentnie odmawiał pomocy, a policja początkowo rozkładała ręce. Sprawa nie była nowa, pierwsze wzmianki o mężczyźnie pojawiły się w 2019 r. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, policja podała, że jeden z restauratorów złożył zawiadomienie.

Dalsze losy mężczyzny przytacza „Fakt”. Okazało się, że bezdomny trafił do placówki medycznej, gdzie wykonano badania i zastosowano leczenie. Na kolejnych zdjęciach, które przesyłali sobie mieszkańcy jednej z osiedlowych grup, widać było, że bezdomnemu ścięto włosy, ogolono go i przebrano. Na ręce miał też świeży bandaż. Policja ujawniła, że trwa oczekiwanie na wyniki badań, na podstawie których będzie można ocenić, czy można zastosować przymusowe leczenie mężczyzny.

Nowe informacje ws. bezdomnego z Wrocławia. Został tymczasowo aresztowany i usłyszał zarzuty

Bezdomny o imieniu Andrzej, w wieku od 30 do 40 lat został zatrzymany przez policję 3 sierpnia. Kolejnego dnia sąd zdecydował o tymczasowym areszcie na trzy miesiące. Prokuratura postawiła mu zarzut „sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej, lub roślinnej”, za co grozi do ośmiu lat więzienia.

Mężczyzna usłyszał też zarzut mówiący o stosowaniu przemoc wobec osoby lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Podejrzany nie złożył obszernych wyjaśnień. Śledztwo jest kontynuowane, trwa ustalanie świadków. Policja apeluje o zgłaszanie się i składanie zeznań, bo to może mieć znaczący wpływ na dalsze losy postępowania.

Czytaj też:
Jeszcze tydzień temu „z bólu gryzł palce”. Lekarz: Pacjenci nie wiedzą, że mogą z tego korzystać

Źródło: Fakt