Jak informuje lokalna „Gazeta Wyborcza”, 52-letni ks. Henryk Łącki do niedawna był proboszczem w zarządzanej przez salezjanów parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Dębnie na Pomorzu Zachodnim. Zakonnik był od lat mocno zaangażowany w życie lokalnego społeczeństwa. Był między innymi założycielem i dyrektorem salezjańskiego przedszkola i placówki opiekuńczo-wychowawczej. Od listopada 2018 r. pełnił też funkcję dziekana dekanatu Dębno.
W 2019 r. duchowny otrzymał nawet Medal Komisji Edukacji Narodowej za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania.
Salezjanin właścicielem mieszkań nad Bałtykiem
Jakiś czas temu jedna z mieszkanek miasteczka zamieściła w mediach społecznościowych zdjęcia z apartamentu nad Bałtykiem. Okazało się, że jego właścicielem jest ks. Łącki.
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, nieruchomość ma 30 metrów kwadratowych i znajduje się w jednym z apartamentowców w Kołobrzegu. Spora część lokali w budynku przeznaczona jest na wynajem wakacyjny. Z ustaleń gazety wynika, że ks. Łącki kupił mieszkanie w 2019 r. za gotówkę.
Parafianie wynajęli detektywa
„GW” wyjaśnia, że teoretycznie zakonnik nie powinien mieć majątku. Reguły zakonne stanowią, że nawet zarobione przez zakonnika pieniądze nie są jego własnością, lecz trafiają do wspólnej kasy zgromadzenia.
Oburzeni parafianie chcieli dowiedzieć się, skąd ksiądz miał fundusze na zakup apartamentu, więc wynajęli detektywa. „Śledztwo” wykazało, że mieszkanie w Kołobrzegu to nie jedyny zakup salezjanina. Na początku 2022 r. kupił on jeszcze jeden apartament w Kołobrzegu, tym razem o powierzchni 75 metrów kwadratowych. Transakcja również została przeprowadzona za gotówkę.
„Ta nieruchomość jest jeszcze bardziej luksusowa. Mieszkania mają duże balkony lub tarasy. Jest recepcja, winda, kryty basen. Podczas sprzedaży deweloper obiecywał, że właściciele będą mieli też do dyspozycji jacuzzi, strefę cardio, saunę fińską i piano bar” – wskazuje „GW”. Ks. Łącki kupił też, razem z siostrą, dwa 30-metrowe apartamenty w Łebie.
Przełożeni zakonnika wyjaśniają sprawę
Z wyliczeń „GW” wynika, że dwa lokale w Kołobrzegu mogły kosztować w sumie ponad 1,5 mln zł, a wartość dwóch w Łebie to około milion złotych.
O biznesach zakonnika parafianie poinformowali jego przełożonych. Inspektoria Salezjanów w Pile przekazała, że będzie wyjaśniać dlaczego salezjanin kupił nieruchomości i skąd miał na to pieniądze. Duchowy miał tłumaczyć, że środki pochodziły z darowizny.
Czytaj też:
Podpalił auta należące do księży. Wrócił, żeby obserwować akcję gaśnicząCzytaj też:
Skandal na Kaszubach. Parafianie uhonorowani tablicą księdza skazanego za molestowanie 15-latki