Morderstwo we wsi Kanie pod Warszawą. Zatrzymana została jedna osoba

Morderstwo we wsi Kanie pod Warszawą. Zatrzymana została jedna osoba

Funkcjonariusze policji
Funkcjonariusze policji Źródło:Shutterstock / DarSzach
Rzeczniczka pruszkowskiej policji poinformowała o zatrzymaniu jednej osoby w związku z morderstwem, do którego doszło w miejscowości Kanie koło Pruszkowa. Śledztwo dotyczące tej sprawy jest nadzorowane przez prokuraturę.

Do opisywanego tutaj zabójstwa doszło w środę 30 sierpnia w miejscowości Kanie koło Warszawy. Nadzór nad tą sprawą przejęła Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie. Choć obecnie śledczy nie zdradzają za wiele informacji na temat swoich działań, to ujawnili wiadomość o zatrzymaniu jednej osoby. Miało dojść do tego w czwartek 31 sierpnia.

Zabójstwo i usiłowanie zabójstwa w Kaniach koło Pruszkowa

Prokurator Marcin Przestrzelski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie w rozmowie z mediami potwierdził, że w Kaniach doszło do zabójstwa i usiłowania zabójstwa. – Do czasu realizacji czynności procesowych z osobą zatrzymaną, ze względu na dobro postępowania, prokuratura nie może udzielić dalszych, szczegółowych informacji – zaznaczał.

Informację o zatrzymaniu jednej osoby przekazała oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie asp. szt. Monika Orlik. Nieoficjalnie o ustaleniach policji możemy dowiedzieć się jedynie ze źródeł „Super Expressu”.

Ofiarą morderstwa 70-letni mężczyzna z niepełnosprawnością

Dziennikarze portalu SE.pl dowiedzieli się, że zamordowany to około 70-letni mężczyzna z niepełnosprawnością. Do ataku miało dojść podczas próby sprzedaży przez niego samochodu. Ranny zmarł na miejscu. W zdarzeniu ucierpiała też 63-letnia opiekunka ofiary. Do szpitala przetransportowano ją śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego. Tam lekarze potwierdzili uraz głowy i ocenili jej stan jako ciężki.

Jak czytamy na wspomnianym portalu, w trakcie policyjnej akcji, przed posesją zauważyć można było zakrwawione części garderoby oraz rękawiczki jednorazowe. Świadkowie przekazali, że wszystko wydarzyło się około godziny 19. – Tutaj było z 20 samochodów policyjnych. Nikt nie chciał nam powiedzieć, co się stało, dopiero później dowiedzieliśmy się, że Tadzia zamordowano – mówił jeden z sąsiadów.

Czytaj też:
Norweg zamordował Polkę i uprowadził dziecko? Jest akt oskarżenia
Czytaj też:
Prokuratura przedstawiła ustalenia ws. zbrodni pod Opolem. Nie ma wątpliwości

Opracował:
Źródło: SuperExpress