Spięcie podczas konferencji szefowej KBW. „Mogę teraz ja?”

Spięcie podczas konferencji szefowej KBW. „Mogę teraz ja?”

Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Podczas konferencji szefowej KBW padło nieoczekiwane pytanie ze strony jednego z uczestników. –„ Mogę teraz ja? – zareagowała Magdalena Pietrzak.

W piątek odbyła się konferencja szefowej KBW Magdaleny Pietrzak.

Tematem były szczegóły techniczne nadchodzących wyborów parlamentarnych oraz referendum, które odbędą się 15 października. W pewnym momencie obok szefowej KBW pojawił się mężczyzna, który postanowił zadać pytanie.

Nieoczekiwane pytanie. „Jestem mężem zaufania”...

— Chwileczkę, jeżeli ja mógłbym, to ja mam pytanie. Jestem mężem zaufania KW Polska Liberalna-Strajk Przedsiębiorców. Dlaczego wbrew zapisom artykułu 103a i 103b Kodeksu wyborczego, jak również wbrew postanowieniu Sądu Najwyższego, pani uniemożliwia kontrolę obywateli nad przebiegiem wyborów? — dopytywał. Mężczyzna nadal mówił, już po zadaniu pytania.

–Mogę teraz ja? – odpowiedziała mu Pietrzak. – Ten pan jest wyznaczony przez swój komitet i nie potrafi zrozumieć, że Państwowa Komisja Wyborcza nie wykonuje obecnie żadnych czynności, którym mógłby się przyglądać, natomiast uzurpuje sobie bez żadnego uzasadnienia prawnego możliwość obserwowania pracy Krajowego Biura Wyborczego – powiedziała. – Chciałby z nami pracować na co dzień, ponieważ uważa, że PKW zleca zadania KBW i w związku z tym ma prawo z nami pracować — mówiła. Mężczyzna później już nie zabrał głosu.

KW Polska Liberalna-Strajk Przedsiębiorców wystawia swoich kandydatów w wyborach do Sejmu 15 października. Pełnomocnikiem wyborczym jest Paweł Tanajno. Celem ugrupowania jest „przywrócić w Polsce poszanowanie godności obywatelskiej, wolności, własności oraz dumy z przedsiębiorczości jako źródła dobrobytu”.

Powstała w 2021 roku partia Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców w najbliższych wyborach miała startować jako komitet ogólnopolski. W tym celu kandydaci ugrupowania musieli zostać zarejestrowani w co najmniej 21 z 41 okręgów. Problem pojawił się, gdy kolejne komisje nie tylko nie akceptowały przekazanych list, ale też sugerowały fałszerstwo.

„Rzeczpospolita” ustaliła, że osiem okręgowych komisji wykryło błędy w listach poparcia złożonych przez komitet Pawła Tanajny.

Czytaj też:
Wynik będzie się ważył do ostatniej chwili. Najnowszy sondaż przed wyborami
Czytaj też:
Były premier pojawi się na Marszu Miliona Serc. „Na chwilkę”