O tych strajkach było głośno w Niemczech. Spedytor z Polski ukarany przez PIP

O tych strajkach było głośno w Niemczech. Spedytor z Polski ukarany przez PIP

Państwowa Inspekcja Pracy. Zdjęcie ilustracyjne
Państwowa Inspekcja Pracy. Zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Leszek Szymański
Państwowa Inspekcja Pracy ukarała spedytora z Polski, którego kierowcy strajkowali w Niemczech. Z ustaleń portalu „Deutsche Welle” wynika, że praca została nielegalnie powierzona 71 kierowcom.

W ubiegły weekend zakończył się strajk kierowców ponad 100 polskich ciężarówek, którzy przez ponad 2 miesiące przebywali ze swoimi pojazdami na parkingu w miejscowości Graefenhausen w Niemczech.

Kto mógł wypłacić kierowcom pieniądze?

Pochodzący głównie z Gruzji i Uzbekistanu kierowcy domagali się wypłaty zaległych pieniędzy, które miały wypłacić zatrudniające ich firmy z podkrakowskiej grupy Mazur. Kwota zaległości miała sięgać ponad 500 tys. euro.

Portal „Deutsche Welle” donosi, że pieniądze zostały wypłacone, ale nie przez wspomniany podmiot. – Z całą stanowczością zapewniam, że nie zostały wypłacone żadne pieniądze – poinformowała w rozmowie z portalem Magdalena Kurek, dyrektor finansowy grupy Mazur.

Stefan Koerzell, członek zarządu Niemieckiej Federacji Związków Zawodowych (DGB), powiedział enigmatycznie, że środki dla kierowców zostały zebrane przez „koalicję podmiotów zaufania z łańcucha dostaw”. Zdaniem „Deutsche Welle”, może chodzić o spółki współpracujące z grupą Mazur, na przykład DHL.

Sprawą zajęła się Państwowa Inspekcja Pracy

To już drugi w tym roku strajk kierowców, którzy pracowali dla grupy Mazur. Poprzedni, w którym także uczestniczyli przede wszystkim Gruzini i Uzbecy, miał miejsce w kwietniu. Również w tym przypadku na miejsce strajku wybrano parking w Graefenhausen.

Sprawie kwietniego strajku przyjrzała się Państwowa Inspekcja Pracy, która skontrolowała kwestię zatrudnienia protestujących kierowców. Z analizy dokumentów – m.in. umów zleceń – wynikało, że „praca była wykonywana tylko przez kilka dni w miesiącu, często co drugi lub co trzeci dzień, po kilka godzin na dobę”, co w praktyce jest po prostu niemożliwe.

Kary za nieprawidłowości w kwestii zatrudnienia

W związku z tym zażądano wydania danych z tachografów ciężarówek. „Dwukrotnie przekazano pliki cyfrowe, które były uszkodzone i nie było możliwości ich odczytania przez program, co zostało uznane za nieprzedłożenie wymaganych danych cyfrowych” – donosi Państwowa Inspekcja Pracy.

Kontrola zakończyła się nałożeniem mandatów na trzy firmy z grupy Mazur, które – jak uzupełnia PIP – powierzały „nielegalnie pracę łącznie 71 cudzoziemcom tj. niezgodnie z warunkami wydanych zezwoleń w liczbie godzin mniejszej niż wskazana w zezwoleniach na pracę”.

Ponadto, za brak przedłożenia wspomnianych danych z tachografów oraz kart kierowców nałożono następujące kary:

  • 30 tys. zł dla LUK MAZ;
  • 30 tys. zł dla AGMAZ;
  • 25 tys. zł dla Imperia Logistyka Sp. z o.o.

Czytaj też:
Zamiast na urlop trafili do szpitala. Groźne wypadki w pracy
Czytaj też:
Zakaz handlu w niedzielę. Sąd jednoznacznie o działalności „na wypożyczalnię"

Źródło: Deutsche Welle