Odeszła ze szkoły po 20 latach. Powód? „Nauczyciel ma być atrakcyjniejszy niż scrollowanie. Uczniów należy nieustannie zabawiać”

Odeszła ze szkoły po 20 latach. Powód? „Nauczyciel ma być atrakcyjniejszy niż scrollowanie. Uczniów należy nieustannie zabawiać”

Katarzyna Fiołek
Katarzyna Fiołek Źródło:Joanna Sałacińska
Kiedyś zepsuł mi się telefon komórkowy i chciałam sobie kupić nowy. Na raty. Pracownik sklepu popatrzył na moją pensję i tych rat mi nie udzielił. Wtedy wiedziałam, że na pewno muszę coś zmienić. Do tego doszła wyraźna zmiana pokoleniowa wśród uczniów. Kiedy zaczynałam pracę, w szkole było może 1-2 „kłopotliwych” dzieci na klasę, pod koniec mojej pracy zdarzył mi się wypadek, kiedy musiałam chronić dzieci przed mocno zaburzoną, silną i wysoką nastolatką, która rzucała w nas krzesłami. Nikt nauczycieli nie przygotowuje na takie sytuacje – mówi Katarzyna Fiołek, była nauczycielka z 20-letnim stażem. – Rodzice chcieliby, żeby nauczyciel im dziecko zdiagnozował, wychował, zaopiekował, a potem może jeszcze przenocował w szkole, byle tylko sami nie musieli się nim zajmować – dodaje.

Krystyna Romanowska: Zawsze chciała pani być nauczycielką, ale niedawno – po 20 latach pracy – odeszła pani ze szkoły. Chociaż, z tego, co wiem, ma pani o polskiej szkole bardzo dobre zdanie i nie czuła się pani wypalona.

Katarzyna Fiołek: Wszystko to prawda, może kiedyś do szkoły wrócę, ale na razie muszę odświeżyć głowę. Właśnie wychodzi moja pierwsza książka – mokre marzenie każdej polonistki – jako nauczycielka nie byłam w stanie znaleźć na to czasu – jako pracowniczka branży nieruchomości już tak. Ale za szkołą tęsknię, a zawód nauczyciela uważam za jeden z najpiękniejszych i najbardziej odpowiedzialnych zawodów. Co więcej – uważam, że polska szkoła ma świetnie przygotowanych nauczycieli, którzy kochają dzieci i doskonale wiedzą, jak je uczyć.

Skąd więc to narzekanie na „zły pruski system edukacji niszczący indywidualność” i „niekompetentną kadrę pedagogiczną”?

Tak mówią ludzie, którzy nie przepracowali w szkole ani jednego dnia i nie mają pojęcia o pedagogice. Nienawiść polskiego społeczeństwa do nauczycieli, brak dla nich szacunku, glanowanie ich jest wprost proporcjonalne do frustracji rodziców swoim brakiem umiejętności wychowawczych.

Rodzice chcieliby, żeby nauczyciel im dziecko zdiagnozował, wychował, zaopiekował, a potem może jeszcze przenocował w szkole, byle tylko sami nie musieli się nim zajmować.

Są także dzieciaki i młodzież, ale one są najmilszym aspektem tego „nauczycielskiego docisku”.

Artykuł został opublikowany w 17/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.