Tragedia, która wydarzyła się w Namysłowie 24 listopada 2023 roku, wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami małego miasta, ale także całą Polską. Krzysztof K. (†32 l.) zamordował swoich rodziców – Małgorzatę (†65 l.) i Janusza K. (†65 l.), a także starszego brata, Marka (†39 l.), w trakcie rodzinnego obiadu.
Po dokonaniu makabrycznej zbrodni Krzysztof K. wziął dwie siostrzenice i bratową jako zakładniczki. Kobieta uwolniła się jednak i wezwała pomoc. Gdy na miejsce dotarli policyjni negocjatorzy, Krzysztof K. popełnił samobójstwo.
Krzysztof K. – zbrodnia zaplanowana w szczegółach
Zbrodnia miała miejsce w domu Małgorzaty i Janusza K., którzy wychowali czwórkę synów. Krzysztof K., który wrócił do Polski z Anglii, zaplanował egzekucję swojej rodziny. Jako powód podano jego zazdrość o pozostałych braci, którzy – jak uważał – byli przez rodziców faworyzowani. Mężczyzna przygotowywał się do zbrodni przez kilka miesięcy.
Pod koniec października otrzymał pozwolenie na broń, a następnie nalegał, by wszyscy jego bracia zostali zaproszeni na rodzinne spotkanie. Na obiad 24 listopada przybył tylko jeden z braci, Marek K., który mieszkał w Namysłowie, wraz z żoną i dziećmi. Dwaj pozostali bracia – jeden z nich mieszkający w Szczecinie, drugi we Wrocławiu – nie przyjechali.
Podczas obiadu Krzysztof K. oddał serię strzałów, zabijając swoich rodziców oraz brata Marka. Po tym tragicznie zakończonym posiłku mężczyzna więził bratową, która przeżyła ten dramat. Krzysztof K. popełnił samobójstwo, zanim służby specjalne, w tym antyterroryści, dotarli na miejsce zdarzenia.
Pogrzeb sprawcy i decyzje rodziny
Po tej tragedii rodzina Krzysztofa K. stanęła przed trudnym wyborem, co zrobić z ciałem sprawcy zbrodni. Żaden z braci zabójcy nie chciał zająć się pochówkiem, a rodzina zdecydowała się nie odbierać zwłok. Urzędnicy i prokuratura czekali na decyzję bliskich, jednak po kilku dniach okazało się, że rodzina nie przejmie obowiązku organizacji pogrzebu.
Zgodnie z przepisami prawa, obowiązek pochowania Krzysztofa K. przechodzi na gminę Namysłów.
Burmistrz Namysłowa, Jacek Fior, informował media, że gmina była gotowa podjąć stosowne kroki, ale czekała na rozwój sytuacji. Ostatecznie zdecydowano, że to gmina przejmie odpowiedzialność za pogrzeb, który ma być bardzo skromny i odbywać się bez obecności większej liczby osób.
Ze względu na delikatną sytuację, szczegóły dotyczące terminu ceremonii oraz samego pogrzebu nie będą podane do publicznej wiadomości. Przewiduje się, że ceremonia odbędzie się w godzinach wieczornych lub nocnych, aby nie przyciągnąć uwagi. Będzie to pochówek w skromnym, anonimowym grobie, a miejsce pochówku zostanie wyznaczone na cmentarzu komunalnym w Namysłowie.
Skromny pochówek na koszt gminy
Pochówek na koszt gminy, na który zdecyduje się Namysłów, różni się od standardowej ceremonii. W takich przypadkach groby są często anonimowe, co oznacza, że zmarli nie są identyfikowani tabliczką z nazwiskiem. Zmarli mogą być pochowani w tzw. wspólnych grobach, a ich ciała często spoczywają w urnach w kolumbariach.
Ponieważ sprawca zbrodni może budzić kontrowersje, pochówek odbywa się w ciszy, z minimalną liczbą osób, aby nie dopuścić do żadnej profanacji grobu. Gmina ma obowiązek zapewnienia odpowiedniego miejsca pochówku na koszt opieki społecznej, co jest standardową procedurą w przypadku osób bez rodziny lub bez wskazanych bliskich do pochówku.
Pogrzeb ofiar
Z kolei pogrzeby Małgorzaty, Janusza i Marka K. zostały już zaplanowane i odbędą się 7 grudnia 2023 roku. Michał K., najstarszy syn Małgorzaty i Janusza, poinformował o szczegółach ceremonii na swoim profilu w mediach społecznościowych. Małgorzata i Marek K. zostaną pochowani w jednym grobie na cmentarzu przy ulicy Oławskiej w Namysłowie, a ich pogrzeb odbędzie się o godz. 12.
Janusz K. zostanie pochowany tego samego dnia, jednak o godz. 10, na tzw. starym cmentarzu w Namysłowie. Tylko ci, którzy chcą uczestniczyć w ceremonii, zostaną zaproszeni, a miejsce pogrzebu nie będzie publicznie ogłaszane. W związku z tragicznym charakterem zbrodni społeczność lokalna jest wstrząśnięta, a temat organizacji pogrzebów ofiar stał się bardzo wrażliwy.
Przyszłość rodziny
Bracia, którzy ocaleli z rzezi, odcinają się od Krzysztofa K. Michał K., mimo wielkiego bólu, nie zdecydował się na publiczną rozmowę z mediami dotyczącą pogrzebu sprawcy. Rodzina ofiar stara się poradzić sobie z tragedią na własny sposób, unikając kontaktu z osobami, które mogłyby wywołać dodatkowy ból. Z pewnością to wydarzenie pozostawi trwały ślad w sercach tych, którzy zostali dotknięci śmiercią swoich bliskich.
Czytaj też:
Nowe informacje po rodzinnej tragedii w Namysłowie. „Dzieci nie widziały, jak strzelał”Czytaj też:
Rodzinny obiad zakończył się strzelaniną. Ujawniono kulisy tragedii