Donald Tusk spotkał się w Warszawie z Wołodymyrem Zełenskim. Premier wielokrotnie podkreślał, że Polska i Ukraina mają wspólne wartości i wspólne interesy, a także zapewniał ukraińskiego przywódcę o pełnym wsparciu ze strony Polski. W opinii szefa polskiego rządu im szybciej Ukraina stanie się członkiem NATO, tym bardziej stabilna będzie sytuacja na świecie.
Podczas konferencji prasowej po zakończeniu rozmów, Donald Tusk poruszył również kwestię zbrodni wołyńskiej. 10 stycznia premier informował za pośrednictwem mediów społecznościowych o ważnej decyzji w sprawie ekshumacji polskich ofiar rzezi wołyńskiej, Wiadomo, że pierwsze prace ekshumacyjne mają ruszyć w kwietniu 2025 roku w Puźnikach niedaleko Tarnopola.
Tusk o Wołyniu: Odnajdujemy wspólny język
– Odnajdujemy wspólny język także, jeśli chodzi o temat zbrodni wołyńskiej i te drażliwe kwestie. Wiem, Wołodymyrze, jak bardzo osobiście się w to zaangażowałeś – powiedział Donald Tusk. Premier podkreślił, że „jest oczywista potrzeba polskich rodzin, aby pochować swoich bliskich, którzy są ofiarami zbrodni wołyńskiej”.
– To, że potrafimy się w tej kwestii porozumieć, to jest wielki przełom. Jestem wdzięczny, że znaleźliście w swoich sercach miejsce na tą sprawę, bo wiem, ile macie teraz na głowie – dodał.
Tusk stanowczo o rzezi wołyńskiej
Szef rządu zadeklarował, że „nie pozwoli na to, żeby kwestia rzezi wołyńskiej była wykorzystywana w politycznych grach”. –Te drażliwe kwestie w naszej historii wymagają empatii ze strony Ukrainy wobec Polski i ze strony Polski wobec Ukrainy. To musi być równoległe. Nie pozwolę, aby w Polsce wykorzystywano tę dramatyczną historię w politycznych grach, ale będę pracował na rzecz systemowego rozwiązania tego problemu i dziękuję za zrozumienie – zapewnił.
Wołodymyr Zełenski powiedział z kolei, że „wsparcie Polski dla Ukrainy bardzo ważne, dlatego dla dobra obu państw, powinniśmy pójść do przodu”. – Nasze ministerstwa już razem działają – podsumował.
Czytaj też:
Tusk po spotkaniu z Zełenskim. Padła ważna deklaracjaCzytaj też:
Incydenty na Bałtyku. Tusk: Wszystkie tropy prowadzą do Rosji