„Rano, koło godz. 6:30, zauważyliśmy porozrzucane słupy, dość mocno uszkodzone. Nie wiedzieliśmy, co się wydarzyło. Sprawdzaliśmy, czy nie doszło do włamania” – powiedział Adam Borucki, dyrektor oddziału hurtowni, w rozmowie z Interią i dodał:
„Pod płotem zauważyliśmy bardzo duży obiekt – zbiornik owinięty folią z wystającym kawałkiem rurki. Był dość duży, miał około półtora metra”.
Pracownicy firmy skojarzyli to zdarzenie z obserwowanymi tej samej nocy rozbłyskami na niebie, które mogły być związane ze szczątkami rakiety Falcon 9. Nagrania z monitoringu nie pokazały jednak „żadnego efektu świetlnego”, a jedynie moment, w którym obiekt roztrzaskał się o ziemię w pobliżu hurtowni.
Na miejsce wezwano strażaków i policję. O znalezisku poinformowano też Polską Agencję Kosmiczną.
Obecnie na miejscu pracują strażacy, którzy mają wykluczyć ewentualne zagrożenia wtórne.
„Nie ma tutaj zagrożenia natury wybuchowej” – przekazał młodszy aspirant Martin Halasz w rozmowie z Interią.
Nocne zjawisko na polskim niebie. Spadała rakieta Falcon?
O tajemniczym zjawisku świetlnym, które można było zaobserwować na niebie, informowali przed godz. 5:00 rano mieszkańcy zachodniej Polski.
Jasne smugi, przypominające deszcz meteorów, były widoczne m.in. nad Poznaniem i Gorzowem Wielkopolskim.
Karol Wójcicki, popularyzator astronomii i autor portalu Z głową w gwiazdach, wyjaśnił, że były to najprawdopodobniej szczątki drugiego stopnia rakiety Falcon 9, które spłonęły w atmosferze podczas niekontrolowanej deorbitacji.
Rakieta została wystrzelona 1 lutego 2025 roku z bazy sił powietrznych Vandenberg w Kalifornii i wyniosła na orbitę 22 satelity Starlink z grupy 11-4.
Wójcicki tłumaczył, że drugi stopień rakiety Falcon 9 jest odpowiedzialny za umieszczenie ładunku na docelowej orbicie, po czym zwykle ulega kontrolowanej deorbitacji nad obszarami morskimi. Tym razem jednak deorbitacja nastąpiła nad Europą, co spowodowało, że szczątki rakiety były widoczne nad Polską.
„Zwykle odbywa się to nad obszarami morskimi. Dlaczego tym razem deorbitacja nastąpiła nad Europą? Trudno powiedzieć” – komentował Wójcicki.
Możliwe pochodzenie obiektu
Zdaniem Wójcickiego obiekt znaleziony w Komornikach może być kompozytowym zbiornikiem ciśnieniowym (COPV) z rakiety Falcon 9. Podobny incydent miał miejsce 2 kwietnia 2021 roku, kiedy to na farmę w stanie Waszyngton spadł zbiornik COPV pochodzący z rakiety Falcon 9.
Zbiorniki COPV w rakietach Falcon 9 służą do przechowywania helu pod wysokim ciśnieniem, który jest używany do utrzymania odpowiedniego ciśnienia w zbiornikach paliwowych podczas pracy silników. Hel zapobiega zapadnięciu się zbiorników i zapewnia stały przepływ paliwa.
Ze względu na swoją konstrukcję i materiały, z których są wykonane, zbiorniki te mogą przetrwać wejście w atmosferę i spaść na powierzchnię Ziemi.
Kosiniak Kamysz: Nikt mnie nie obudził
Do sprawy odniósł się szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz w porannej rozmowie na antenie RMF FM
- Jestem przeważnie budzony nad ranem, jeżeli na Ukrainie dzieje się coś niepokojącego, jeśli Ukraina "pali się na czerwono", czyli jest taki atak zmasowany – wyjaśnił Władysław Kosiniak-Kamysz. – Tym razem nikt mnie nie budził, więc nie jest to coś, co zagraża bezpieczeństwu państwa i nie wynika z tego, co się dzieje na Ukrainie – tłumaczył.
Czytaj też:
Oryginalny Sokół Millennium z „Gwiezdnych Wojen” został zbudowany z części Ferrari i McLarenówCzytaj też:
Start rakiety Falcon 9 przesunięty. Podano powód