Niedawno warszawskie zoo musiało pożegnać jednego ze swoich najbardziej charyzmatycznych mieszkańców – goryla Bwanę. Samiec, zgodnie z zaleceniami europejskiego programu hodowlanego, wyruszył w podróż do Szwajcarii, by założyć nową rodzinę. Wydawało się, że to koniec pewnej epoki, ale los zaskoczył wszystkich – do ogrodu zoologicznego dotarły właśnie dwie nowe przedstawicielki gatunku, co zapoczątkowało nowy rozdział w warszawskiej historii goryli.
Goryle znowu w Warszawie. Długo wyczekiwane samice już w zoo
„Rozpoczynamy nowy rozdział w historii obecności goryli w warszawskim zoo” – ogłosili z radością pracownicy ogrodu, których cytuje Zielona Interia. I rzeczywiście – historia zatoczyła koło, a goryle ponownie zyskały szczególne miejsce na mapie stołecznego zoo.
Goryle – rzadcy, majestatyczni mieszkańcy ogrodów zoologicznych
Obecność goryli w europejskich ogrodach zoologicznych jest czymś wyjątkowym. Nie każde zoo ma odpowiednie warunki, by zapewnić tym inteligentnym i delikatnym małpom wystarczającą przestrzeń, bodźce i opiekę. W Polsce zwierzęta te pojawiały się bardzo rzadko – aż do czasu, gdy warszawskie zoo rozpoczęło poważną hodowlę goryli nizinnych.
Choć współczesne działania są mocno związane z międzynarodowymi programami ochrony i hodowli, pierwsze spotkania Polaków z tymi majestatycznymi zwierzętami sięgają końca XIX wieku.
W 1897 roku do wrocławskiego ogrodu zoologicznego, znajdującego się wówczas na terenie Niemiec, sprowadzono samicę Pussi. Zakupiona w Liverpoolu, szybko przeszła do historii jako najdłużej żyjący w niewoli goryl świata – zmarła w 1904 roku. Jej pamięć została uwieczniona... w Poznaniu, gdzie do dziś można zobaczyć poświęcony jej pomnik.
Nowe mieszkanki – N’Hasa i N’iralé
Po krótkim okresie niepewności warszawskie zoo odzyskało równowagę – do stolicy przyjechały dwie młode samice: N’Hasa i N’iralé. Urodzone w 2013 roku, są spokrewnione – N’Hasa to ciotka N’iralé. „Mamy dla Was wielką niespodziankę... w warszawskim zoo zamieszkały N'Hasa i N'iralé! Na ten przyjazd czekaliśmy z ogromną niecierpliwością!” – ogłoszono w mediach społecznościowych.
Zarówno N’Hasa, jak i N’iralé mają wyraziste charaktery. Pierwsza z nich jest bardziej dominująca i pewna siebie, druga zaś wyróżnia się spokojem i ostrożnością, choć nie brakuje jej figlarności i ciekawości świata. Obie samice mają stać się partnerkami Aziziego – rezydującego w Warszawie od 2008 roku samca, który niedawno obchodził 25. urodziny. „Nie przesadzamy” – podkreślają pracownicy zoo – Azizi od razu zainteresował się nowymi mieszkankami. Dla niego to najlepszy możliwy prezent na jubileusz.
Wędrówki goryli. Z Warszawy do Arnhem i Zurychu
Wymiana osobników między ogrodami zoologicznymi nie jest niczym przypadkowym. To część międzynarodowej strategii mającej na celu zachowanie bioróżnorodności oraz zapewnienie zdrowej populacji w warunkach hodowlanych. W ostatnich miesiącach warszawskie zoo opuściły dwa samce: Viking, który trafił do zoo w Arnhem w Holandii, oraz Bwana, wysłany w kwietniu do Zurychu.
Choć każda taka zmiana może być emocjonalna zarówno dla opiekunów, jak i odwiedzających, to jednocześnie szansa na rozwój i zachowanie tego zagrożonego gatunku. Goryle bowiem, mimo swojej siły, są niezwykle wrażliwe na zmiany środowiskowe i społeczne – to istoty społeczne, tworzące skomplikowane więzi wewnątrz grupy.
Różnorodność gatunkowa – goryl górski i goryl nizinny
Kiedyś goryle dzielono na dwa podgatunki, dziś naukowcy wyróżniają dwa osobne gatunki: goryla nizinnego (Gorilla gorilla) i goryla górskiego (Gorilla beringei). Goryle górskie, większe i bardziej masywne, zamieszkują wyłącznie wysokie lasy górskie w rejonie styku trzech państw: Demokratycznej Republiki Konga, Rwandy i Ugandy. Samce mogą ważyć nawet ponad 200 kg i często mają charakterystyczne srebrne pasy na grzbiecie.
Goryle nizinne, do których należą warszawskie osobniki, są mniejsze i mają ciemniejszą, czasem rudawą sierść. Ich naturalnym środowiskiem są lasy deszczowe Konga, Gabonu, Kamerunu, Nigerii, Gwinei Równikowej (kontynentalnej), części Angoli i Republiki Środkowoafrykańskiej.
Wśród nich wyróżnia się podgatunek zachodni – szczególnie narażony na wyginięcie z powodu utraty siedlisk, kłusownictwa i chorób przenoszonych przez ludzi.
Metafizyczne spotkanie z bliskim krewnym
Dian Fossey, słynna amerykańska primatolożka i obrończyni goryli górskich, powiedziała kiedyś, że „spojrzeć w twarz i oczy goryla to przeżycie metafizyczne”.
Te słowa, wypowiedziane przez kobietę, która poświęciła całe życie walce o przetrwanie goryli na pograniczu Rwandy i Zairu, mają dziś szczególne znaczenie. Fossey została zamordowana w Boże Narodzenie 1985 roku – jej oddanie było tak wielkie, że nie cofnęła się przed konfliktem z kłusownikami i władzami.
Choć niewielu z nas miało okazję spotkać goryla na wolności, ogrody zoologiczne umożliwiają przeżycie tego momentu – kontaktu wzrokowego z istotą tak bliską nam genetycznie, a jednocześnie pozostającą symbolem dzikiej natury, której jesteśmy częścią.
Czytaj też:Ogromne zagrożenie dla słoni i małp. Nowe badania nie pozostawiają wątpliwościCzytaj też:
Zwierzęta mogą pojmować ludzką mowę. Naukowcy przychodzą z dowodami