Krauze oskarżony o składanie fałszywych zeznań

Krauze oskarżony o składanie fałszywych zeznań

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. M. Stelmach/Wprost 
Ryszard Krauze w zeszły piątek stawił się w warszawskiej prokuraturze, gdzie został przesłuchany. Wcześniej biznesmen przebywał za granicą. Krauzemu postawiono zarzut składania fałszywych zeznań, do czego się nie przyznał. Obrona chce umorzenia sprawy.

Prokuratura ujawniła fakt przesłuchania dopiero w czwartek.

Krauze był od końca sierpnia podejrzany o złożenie fałszywych zeznań (gdy jako świadek zeznawał 14 lipca w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa) oraz o utrudnianie śledztwa w sprawie przecieku - za co grozi do 5 lat więzienia. Krauze nie stawił się pod koniec września w prokuraturze na przesłuchanie i dlatego wydała ona nakaz jego zatrzymania przez ABW, uchylony 15 listopada.

Miał status podejrzanego, ale formalnie nie przedstawiono mu zarzutu, bo przebywał za granicą. Postanowienie o zarzutach wydano 29 sierpnia, razem z takimi decyzjami wobec b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, b. szefa policji Konrada Kornatowskiego i b. szefa PZU Jaromira Netzla. Mają oni zarzuty m.in. zatajenia spotkania Kaczmarka z Krauzem 5 lipca w hotelu Marrriott i nakłaniania się do fałszywych zeznań.

"21 grudnia zostały wykonane czynności procesowe z udziałem Ryszarda K. Ryszardowi K. ogłoszone zostało postanowienie o przedstawieniu zarzutów i został on przesłuchany w charakterze podejrzanego. Ryszard K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień" - brzmi czwartkowy komunikat rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Warszawie Katarzyny Szeskiej. Do przesłuchania doszło w prokuraturze - nikt nie ujawniał tego aż do jej komunikatu. Wobec Krauzego nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych.

Rzecznik Prokom Investments SA Krzysztof Król w oświadczeniu potwierdził, że Krauze stawił się w ubiegły piątek na przesłuchanie w terminie wyznaczonym przez prokuraturę. Nie chciał szerzej komentować sprawy. Nie wiadomo zatem, kiedy konkretnie Krauze przyjechał do kraju i czy jest w nim nadal.

Biznesmen zeznał w lipcu, że 5 lipca w hotelu Marriott spotkał się z posłem Samoobrony Lechem Woszczerowiczem, ale nie wspomniał o spotkaniu z ówczesnym szefem MSWiA Januszem Kaczmarkiem - napisaliśmy we "Wprost".

Krauze oświadczał wiele razy, że nie poczuwa się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Jeden z najbogatszych Polaków powtarzał, że nie zamierza się uchylać przed stawieniem się w prokuraturze, a jego nieobecność w Polsce jest związana z finalizacją projektów pozyskania źródeł surowców energetycznych, szczególnie w Kazachstanie i Republice Komi. Zapewniał, że stawi się "niezawodnie po powrocie do kraju".

Obrona chce umorzenia sprawy Krauzego, powołując się na wrześniową uchwałę Sądu Najwyższego, iż nie można stawiać zarzutu fałszywych zeznań komuś, kto przesłuchany jako świadek w śledztwie dotyczącym innego przestępstwa może usłyszeć zarzut popełnienia tego przestępstwa. Drugi argument wniosku o umorzenie odnosi się do innego stanowiska Sądu Najwyższego, który w kwietniu uznał, że z ustawy o policji wynika, że podsłuchy mogą być dowodami w postępowaniu karnym jedynie wobec ściśle określonego katalogu najgroźniejszych przestępstw - a ani w ustawie o policji, ani o CBA, ani o ABW - nie ma przestępstwa fałszywych zeznań w tym katalogu.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oświadczała, że może zajmować się każdym przestępstwem, które godzi w bezpieczeństwo państwa - a taka sytuacja "ma miejsce w przypadku podejrzenia utrudnienia śledztwa i składania fałszywych zeznań przez wysokich funkcjonariuszy państwa i inne osoby publiczne".

15 listopada warszawska prokuratura cofnęła nakaz zatrzymania Krauzego. Był to m.in. efekt decyzji sądu, który 14 listopada uchylił środki zapobiegawcze wobec Kaczmarka, b. szefa policji Konrada Kornatowskiego i b. szefa PZU Jaromira Netzla. Sąd uznał wtedy m.in., że zastosowanie podsłuchów w tej sprawie było wadliwe. Prokuratura podawała, że decyzja o cofnięciu nakazu zatrzymania nie ma "jakiegokolwiek związku z treścią opinii prawnej, której autorem jest prof. Zbigniew Ćwiąkalski, albowiem opinia ta nie odnosiła się w żadnym stopniu do procesowej decyzji incydentalnej, jaką jest wydanie lub uchylenie nakazu zatrzymania podejrzanego".

Obecny minister sprawiedliwości jako ekspert przedstawił we wrześniu opinię prawną w sprawie m.in. legalności stosowania podsłuchów w sprawie o utrudnianie śledztwa ws. przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. Opinia stawiała tezę, że podsłuchy były bezpodstawne, wobec czego należałoby umorzyć sprawę.

Jeden z obrońców Krauzego mec. Krzysztof Bachmiński powiedział PAP, że "umorzenie sprawy jest kwestią czasu". Podkreślił, że obrona ma już w sumie trzy zbieżne we wnioskach opinie ekspertów co do tego. Adwokat dodał, że podobnie wypowiedział się sąd w swym listopadowym postanowieniu.

"Dziennik" twierdzi, że Krauze miał ostrzec Andrzeja Leppera przed akcją CBA z powodu debiutu giełdowego Petrolinvestu, "najważniejszego przedsięwzięcia Krauzego". Według "Dz", biznesmen chciał, "by do debiutu nie wybuchła żadna bomba, a byłby nią bez wątpienia kryzys rządowy wywołany wyprowadzeniem Leppera w kajdankach z gabinetu przez CBA".

Media mogą podawać nazwisko Ryszarda Krauzego, podejrzanego o fałszywe zeznania. Chce tego sam Krauze, o czym informuje rzecznik Prokomu w komunikacie rozsyłanym mediom. Zapowiada, że jeśli media będą pisać "Ryszard K.", będą im wytaczane procesy.

pap, ss, ab