Solidarność apeluje do UE

Solidarność apeluje do UE

Dodano:   /  Zmieniono: 
NSZZ "Solidarność" apeluje do szefów najważniejszych instytucji UE o "korzystną decyzję w sprawie polskich stoczni". List otwarty w tej sprawie wysłano w poniedziałek m.in. do przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Adresatami listu są: przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, przewodniczący Rady Europejskiej Nicolas Sarkozy oraz przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering.

Pod listem, którego treść przekazano dziennikarzom, podpisali się przewodniczący Komisji Krajowej "Solidarność" Janusz Śniadek oraz szef Sekcji Krajowej Przemysłu Okrętowego "S" Dariusz Adamski.

"Szansa, którą otrzymałyby polskie stocznie, byłaby szansą dla europejskiego przemysłu okrętowego i przyczyniłaby się do zwiększenia konkurencyjności gospodarki Unii Europejskiej jako całości w rywalizacji z Dalekim Wschodem" - czytamy w liście. "Od lat domagamy się prywatyzacji naszych zakładów i funkcjonowania w normalnych regułach ekonomicznych (...) Kolejne ekipy rządowe nie wykazywały w tej sprawie koniecznej determinacji i skuteczności" - napisano.

KE poinformowała w poniedziałek, że wciąż analizuje nadesłane przez Polskę w ubiegłym tygodniu poprawki do planów restrukturyzacji stoczni w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie. "Nasza analiza dodatkowych informacji, które dostaliśmy w czwartek wieczorem, jeszcze trwa. Mam nadzieję, że szybko ją zakończymy" - powiedział na konferencji prasowej rzecznik unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, Jonathan Todd.

Główny rzecznik KE Johannes Laitenberger dodał, że wciąż "analizowany" jest też list premiera Donalda Tuska do przewodniczącego KE z prośbą o wykazanie zrozumienia i elastyczności ws. zatwierdzenia pomocy dla polskich stoczni.

Tusk poinformował w poniedziałek, że wysłał do Jose Manuela Barroso list "tłumaczący nasze stanowisko" ws. stoczni. Wyraził nadzieję, że argumenty w nim zawarte wystarczą i Polska nie będzie musiała zwracać się z tą sprawą do Rady Unii Europejskiej.

We wtorek rząd zdecyduje, czy skierować do Rady UE wniosek, by to ona, a nie Komisja Europejska, zajęła się sprawą pomocy publicznej dla polskich stoczni. Wniosek taki przygotował minister skarbu.

Na mocy unijnego prawa Polska może skorzystać z możliwości przekazania sprawy polskich stoczni do decyzji rządów krajów UE. Możliwość taką sygnalizował w czwartek premier. "Robimy wszystko, m.in. w Brukseli, ale także w rozmowach z inwestorami, żeby polskie stocznie uchronić przed czarnym scenariuszem (...) Pracujemy nad wszystkimi wariantami, żeby ludzie nie stali się ofiarami tej sytuacji w stoczni - powiedział. - Jeśli będzie trzeba, nie wykluczam, że odwołam się do Rady (Unii) Europejskiej" - mówił Donald Tusk.

Dotychczas sprawą stoczni zajmowała się Komisja Europejska. Przedstawiciele Komisji wyrażali opinię, że jedyną szansą na powstrzymanie decyzji KE o zwrocie pomocy publicznej, którą otrzymały polskie stocznie, byłaby interwencja polityczna. Zwrot pomocy publicznej może oznaczać dla zakładów upadłość.

W stoczniach w Gdańsku, Gdyni i w Szczecinie pracuje około 12 tys. osób.

pap, keb