Wizyta Pakistańczyków miała dotyczyć porwanego Polaka

Wizyta Pakistańczyków miała dotyczyć porwanego Polaka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Odwołana we wtorek wizyta przewodniczącego pakistańskiego Senatu w Polsce miała dotyczyć porwanego przez talibów Polaka - powiedział marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Jak podkreślił, po zamordowaniu Polaka nie było możliwości, żeby wizyta doszła do skutku.

Borusewicz powiedział, że rozmowy z pakistańskimi gośćmi "miały pomóc w  odzyskaniu żywego obywatela polskiego". Podkreślił, że rozmowy były planowane przez niego pod tym kątem.

"Zaproszenie wystosowałem w listopadzie i chciałem poprzez kontakt parlamentarny wpłynąć dodatkowo na władze pakistańskie i na to, aby dać większe szanse na odbicie porwanego Polaka z rąk talibów" - powiedział Borusewicz w radiowych "Sygnałach Dnia".

"Niestety, to się nie stało. Ja nie widziałem możliwości, żeby w takiej sytuacji - dwa dni po śmierci, po zamordowaniu w sposób okrutny naszego rodaka -  rozmawiać jak gdyby nic na temat współpracy parlamentarnej" - zaznaczył marszałek Senatu.

W rozmowie z dziennikarzami Borusewicz powtórzył, że zaproszenie dla  pakistańskich senatorów do złożenia wizyty w Polsce miało związek z porwanym Polakiem. "Chciałem oddziaływać poprzez Senat" - zaznaczył marszałek. Podkreślił, że w pakistańskim Senacie zasiadają przedstawiciele regionów tego kraju, którzy częściowo podlegają władzy centralnej. Dodał też, że tak układa wizyty zagraniczne, aby wspierać polską politykę.

Borusewicz przyznał też, że sam chciał pojechać do Pakistanu, ale opinia MSZ w tej sprawie była negatywna. "Może bym pojechał, gdyby nie była świeża sprawa incydentu w Gruzji (z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego)" - podkreślił marszałek. Dodał, że strona pakistańska zaproszenie do złożenia wizyty w Polsce przyjęła. "Oni wiedzieli, że sprawa porwanego Polaka będzie poruszana podczas rozmów" - zaznaczył. Podkreślił jednocześnie, że w sytuacji tragicznej śmierci Polaka, wizyta stała się bezprzedmiotowa.

Dopytywany o doniesienia "Rzeczpospolitej", że decyzja o odwołaniu wizyty pogorszyła atmosferę na linii Warszawa-Islamabad, Borusewicz odparł: "rozumiem, że została źle przyjęta". "Ale to jest wyraz sytuacji, za którą odpowiedzialne są władze Pakistanu. Przecież to się zdarzyło na terytorium Pakistanu, Polak pracował legalnie, spotkało go nieszczęście" - zaznaczył.

Borusewicz odwołał we wtorek wizytę w Polsce przewodniczącego Senatu Islamskiej Republiki Pakistanu Mohammedmiana Soomro w związku z zamordowaniem przez talibów Polaka w Pakistanie.

Jak wówczas tłumaczył, jego decyzja o odwołaniu wizyty "nie oznacza kroku nieprzyjaznego w stosunku do Pakistanu". Podkreślił, że nie widział możliwości "współpracy parlamentarnej" w sytuacji, "w której nasz rodak został zamordowany". Zaznaczył jednak, że wizyta może się odbyć w innym terminie.

Polski geolog został uprowadzony w Pakistanie we wrześniu 2008 roku. W sobotę rano pakistańskie media podały informacje o zabiciu Polaka przez porywaczy. W  niedzielę pakistańscy talibowie ujawnili nagranie wideo, na którym zarejestrowano egzekucję polskiego geologa. W poniedziałek szef MSZ Radosław Sikorski potwierdził, że polski inżynier został zamordowany.

pap, keb, ND

Czytaj też "Rząd winny śmierci porwanego Polaka"